poniedziałek, 4 sierpnia 2025

List Pożegnalny

 Dziś napisałam listy-do mamy i taty te ostatnie z przeprosinami,że się poddałam.Te ze słowami ''dziękuje'' ''przepraszam'' ''kocham ''. Nie wiem dlaczego to zrobiłam-a może wiem ale nie chcę przyznać się przed samą sobą,że to KONIEC,że już dłużej nie dam rady.I to nie kwestia miłości-bo NIGDY nie czułam się kochana ODCHŁAN-ta CZARNA,wielka,zimna i smutna którą w sobie mam jest nie do pokonania.Walczę z nią od 33 lat i stan w którym obecnie znajduje się mój umysł jest najgorszym z możliwych.Płakałam dziś kilkanaście razy,skulona na podłodze,klęcząca,błagająca by STWÓRCA zabrał mnie z tego Świata i pozwolił już nie czuć NICZEGO.Mogę spalić się w piekle lub cokolwiek innego tylko błagam nie chcę kolejnego dnia ze smutkiem,który jest tak ogromny i tak nie do wytrzymania.Z nienawiścią do siebie,świata,życia i z żalem,że zostałam uszkodzona .Od zawsze wiedziałam,że TU nie pasuje.Pale papierosa,wysypuje,wciągam-zabijam się bo nie potrafię już toczyć bitwy z NIĄ-DEPRESJA największa kurwa i bezlitosny demon,który zjada Ci myśli,kolory,wszystko przestaje mieć znaczenie-JEST CI wszystko jedno czy rano się obudzisz czy powinnaś się ubrać,pomalować zrobić z sobą cokolwiek -masz to w DUPIE jedyne co jesteś w stanie zrobić to okryć się kołdrą i płakać tak głośno i tak bardzo,wtulając się w sierść Hazego który wie,że jest coraz gorzej.Nie potrafię prosić o pomoc ani znów opowiadać innym o tym jak bardzo nie potrafię sobie poradzić.Obmyślam idealne samobójstwo i naprawdę już dawno podciełabym sobie żyły lub powiesiła na starej jabłące ale wiem,że gdy to zrobię może sobie pomogę jednak zniszczę życie ludzią,których zawiodłam już tak wiele razy iż nie mam odwagi zrobić tego ponownie...Przepraszam że nie jestem jak WSZYSCY,że jestem zepsuta i tak bardzo nieszczęśliwa.Nie mam ochoty już nawet wychodzić z domu by nie psuć dnia innym domowniką,nie odbieram telefonów,nie odpisuje na wiadomości jestem tylko JA,Haze i moje pragnienie śmierci.POJEBANA prawda? Wczoraj chciałam by chłopak z nad morza poraz ostatni mnie przytulił i uciszył demeony w mojej głowie a dziś? Dziś sama nie wiem jak długo będę wstanie oddychać,trwać i udawać,że próbuję WALCZYĆ z czymś co jest wewnątrz mnie i zjada mnie od środka,kazdego dnia.
Tata dziś sprawdza częściej mój stan-wiem,że widzi moje czerwone od płaczu oczy i spuchniętą twarz ale kiedy pyta jak się czuje odpowiadam,że spoko bo co mam powiedzieć?
Że gdyby nie ON to już dawno odebrałabym sobie życie ?
BŁAGAM ratuj mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Telefon

 Trzymam w dłoni telefon-moje dłonie same wybrały TWÓJ numer,drżę bo nie potrafię nacisnąć zielonej słuchawki-tak bardzo potrzebuję z Tobą p...