środa, 19 kwietnia 2023

Zatracenie

 Od kilku dni zastanawiam się jak bardzo TO wszystko zniszczyło mój rozum,dusze i mnie...

Wciąż jakiś głos w mojej głowie na okrągło powtarza mi,iż przeżyłam już Wszystko co mogłam i ta myśl doprowadza mnie do skrajnego załamania,płaczę....Ryczę jak głupie dziecko nie mając już wiary w jutro,pojutrze czy kolejne miesiące.Zepsuta doszczędnie-definiuje swój obecny stan.Nienawidzę swoich myśli.Nienawidzę swoich uczuć.Nienawidzę otaczającej mnie samotności.Nienawidzę siebie.Nienawidzę szklanki z wódką i kresek narysowanych na blacie.Nienawidzę czuć tej wewnętrznej beznadzieii.Nienawidzę czuć tej porażki bo przecież to nie ja popełniłam błąd a może błędem jest moje istnienie-znów się nad tym zastanawiam.Znów uciekam od myśli,które dziś doganiają mnie od samego poranka.Kiedy wstaję-płaczę,kiedy idę z Haze na spacer-ryczę a wiatr rozwiewa moje łzy wywołując jeszcze większe poczucie beznadzieii.Czy tracąc TAMTO życie straciłam już wszystko?Czy ON zniszczył mnie doszczędnie i już NIDY nie będę dla NIKOGO ważna na tyle na ile ON był dla mnie?Niby chcę i niby potrzebuję jednak później przychodzi wieczór i znów zabijam demony,które szepcą bym nie była naiwna...Uciekłam i tym razem nie wiem dlaczego tak się przed TYM bronie.Przecież potrzebuję obecności,słów,ramion i poczucia,że nie jestem sama bo gdy jestem naiwnie szukam sposobu jak przerwać swoje marne istnienie.Jest mi źle,bardzo źle i nie potrafię nad tym zapanować.Noce są długie,pełne wspomnień,których nie chcę już pamiętać.Bólu,którego mam już KUREWSKO dość.Boje się,że już NIGDY nic się nie zmieni,że punkt do którego dziś udało mi się dotrzeć to ostateczny przestanek w moim życiu,marnym życiu naiwnej narkomanki.Przestałam czuć satysfakcję i dumę,iż tak wiele udało mi się przetrwać.Upadam poraz kolejny i nie mam nad tym kontroli.ZNIKNĄŁ jak mydlana bańka,jak poranna rosa,jak mgła z palącego się blanta na moim balkonie rozpaczy.Nie zrobiłam NIC by go zatrzymać a może nawet nie chciałam by zostawał.Niepewność i niezdecydowanie przerażało mnie bardziej niż TO co do siebie czuliśmy.A może TO wszystko to kolejny wytwór mojej naiwnej wyobraźni,która za wszelką cenę wierzy,że jeszczę CIĘ odnajdę -gdziekolwiek teraz jesteś i cokolwiek teraz robisz.Potrzebuję jakiegokolwiek znaku,że jesteś,oddychasz i czujesz się tak samo KUREWSKO jak JA.Potrzebuję wiedzieć,że gdzieś istniejesz i że słyszysz mój niemy krzyk-krzyk który woła byś już wrócił i nigdy nie odchodził...

Pogrążona w kolejnej porażce próbuję przetrwać noc.

Naiwna,pierdolona idiotka.

niedziela, 9 kwietnia 2023

Rosyjska ruletka

 Dziś jest Ten wieczór kiedy WSZYSTKO do mnie wraca.Wraca strach,obawy,niepewność i poczucie bezradności na wszystko co dzieje się dookoła mnie.! Męczy mnie wszystko co jest dookoła i wkurwia wszystko co wydaje jakikolwiek dźwięk bądź oddycha.Muszę pobyć sama-krzyczy rozum lecz serce podpowiada,iż powinnam poprosić kogoś o pomoc.Nie mam wpływu na TAKIE dni - to się po prostu dzieje i pomimo bezradności zacisam pięści próbując nie płakać i nie pozwolić sobie na wspomnienia,które już dawno mój umysł wymazał.Czy to całe istnienie musi być tak skomplikowane?Czy ludzie naprawdę są tak obojętni czy tylko ja trafiam na popaprańców,którzy nie potrafią zrobić NIC by usłyszeć mój niemy KRZYK rozpaczy.

Pamiętam jak kiedyś beztrosko wierzyłam,że moje życie powoli staje się prostym równaniem,które będę potrafiła rozwiązać.Pamiętam jak wierzyłam,że będę jak WSZYSCY kochana,wspierana i nie martwiąca się o jutro.Pamiętam jak smakowała kawa o poranku z zapachem marihułany unoszącym się w czterech ścianach,pamiętam wzrok,dotyk i słowa,które znaczyły dla mnie więcej niż cokolwiek,kiedykolwiek innego.Jestem wulkanem emocji,których sama nie pojmuje-w jednej sekudzie potrafię rozłożyć ręce i powiedzieć ''a chuj w to wszystko'' i tak TO nie ma prawa się udać.! Nie chcę czuć tej bezradności,chciałabym znać każdą myśl i wiedzieć co prszyniesie mi jutro lecz prócz kurewskiego znaku zapytania nie ma nic.

ODPALAM PAPIEROSA.

Duszę się w swojej oazie spokoju.Duszę się swoją obecnością.Duszą mnie myśli,uczucia i brak pewności.Dusi mnie żyice lecz trwam.

Nie potrafię dziś uciszyć demonów w swojej naiwnej głowie.

sobota, 8 kwietnia 2023

Kwiecień

 Czasem wydaje mi się,że moje istnienie to coś w rodzaju terapii dla zagłubionych dusz.

Potem myślę i zastanawiam się jak to jest,że doskonale potrafię powiedzieć innym by się nie przejmowali lub że jest źle by później mogło być lepiej po czym sama zastanawiam się DLACZEGO w moim życiu jest jak jest.Czasem płacze jednak już chyba uotporniłam się na porażkę i rozczarowanie,czasem jestem wściekła lecz chyba tak bronię się przed światem,czasem jestem okropnie zimną suką,której sama nienawidze lecz chyba tak uciekam przed utratą wiary w lepsze jutro.Są dni kiedy zastanawiam się dlaczego Ciebie tutaj nie ma,są wieczory kiedy moja OAZA SPOKOJU rujnuje moją świadomość i sprawia,iż dusze się własną obecnością.Od kiedy przestałam popełniać wewnętrzne samobójstwa i chodziś naćpana,przestałam czuć żal do kogoś kto odpowiada za pisanie scenariusza w naszym życiu.Kiedyś sądziłam,że nie będę potrafiła żyć samotnie,samotność niekiedy mnie wykańcza ale później przypominam sobie jak wiele musiałam wycierpieć kiedy ktoś obiecywał mi miłość.Dziś jestem i każdego dnia podnosząc się z łożka powtarzam sobie jak silna suką jestem.Jak bardzo leżałam skopana w rowie,błagając najbliższych by mnie zabili -byłam nikim i czułam się jak gówno.Dziś jestem naprawdę silną babką,która konkretnie wie czego potrzebuje.

Potrzebuje byś tu był i rozmawiał ze mną o głupotach,byś patrzył tak jak patrzysz potrafisz i byś powtarzał,że podziwiasz moją odwagę i wiarę w ludzi po tym co przeszłam.Nie mam pojęcia co przyniesie nam jutro ani czy jutro wgl nadejdzie ale wiem,że nic nie dzieje się bez przyczyny.Nie bez przyczyny znów pojawiłeś się na mej drodze i każdego dnia walczysz ze strachem tak samo wielkim jak mój.Oboje zatraceni w przeszłości nie potrafimy przeskoczyć niektórych obaw,oboje boimy się straty i oboje uciekamy kiedy powinniśmy się zatrzymać.Nie wiem czego moje serce dziś chce ani czy będzie chciało czegokolwiek i w jakikolwiek sposób uwierzy,że TO ma jakieś znaczenie ale cieszę się,że jesteś i nigdzie się nie wybierasz nawet jeśli jesteś na chwile,niech ta chwila znaczy dla nas więcej niż cokolwiek innego wcześniej.

Lubię palić papierosy na balkonie,czytać każdą wiadomość i nie bać się,że zniknie wszystko jak dotychczas znikało.Lubię zapach kawy kiedy nie mam siły wstać z łożka i lubię kiedy Haze wtula się w moje ramie delikanie liżąc mój nos bym wstała i wyprowadziła go na spacer.To małe rzeczy a tak wiele zmieniają w moim trwaniu.Tak długo czułam ból i żal iż teraz jestem już zmęczona analizowaniem i wiesz chyba pogodziłam się z przeszłością.Nie czuję już NICZEGO istotnego.Jest mi wszystko jedno bo wiem,że TAK być miało i czasem nie mamy wpływu na to co czeka nas za rogiem.Dziś myślę nawet,że pomimo tak wielkiego bólu jakiego nie czułam nigdy wcześniej lepiej stać się nie mogło.Wracając tutaj odnalazlam wszystko.Spokój,siebie,przyjaciół,rodzinę i Ciebie na końcu krętej drogi.

Niczego wiecej nie potrzebuję.

sobota, 1 kwietnia 2023

Znaki zapytania

 Chciałabym znać dziś odpowiedzi na wszystkie pytania jakie zadaje mój zbłąkany umysł.

Chciałabym wiedzieć co myśli,czuje i jak wiele znaczy TO wszystko czego wyjaśnić sobie nie potrafię.Zbyt bardzo zranieni a może po prostu zbyt inni.Nie mam pojęcia z jakiego powodu TO wszystko się dzieje i nie mam też zielonego pojęcia co będzie dalej i ta niepewność doprowadza mnie do skrajnej emocjonalnej depresji bo MUSZĘ wiedzieć by iść dalej.Okłamuje samą siebie myśląć,że z jakiegoś powodu ktoś odpowiedzialny za nasze istnienie postawił Cię na mojej krętej drodze rozpaczy,z jakiegoś powodu naiwnie wierzę,że jesteś bo tak być miało.Próbuję to przeanalizować,odnaleźć odpowiedzi jednak wciąż zawieszam się w tym samym punkcie zwrotnym : jesteś i tyle wiem.Zatraceni w przeszłości szukamy racjonalnych wyjaśnień odnośnie całej sytuacji nie wiedząc czego tak naprawdę od siebie pragniemy.Lubię gdy jest obok ale nie rozumiem dalczego jest.I to sprawia,że popadam w błęde koło,które analizuje każdego wieczoru od początku.Przerabiałam tak wiele kłamstw iż nie chce już myśleć,że to wszystko iluzja którą wykreował mój popierdolony umysł.Nie chcę mieć nadzieii,która niebawem rozmyje się jak poranna mgła opadająca na zmarzniętą glebę.Nie chcę zastanawiać się czy było warto skoro postanowiłam w to brnąć.Jestem nienormalną iluzją mojego świata,który zatrzymuje się za każdym razem kiedy znajdujesz się obok mnie.Wiem,że i twój umysł nie potrafi zrozumieć zaistniałej sytuacji ale....Ale przecież gdyby było Ci wszystko jedno TO nie miałoby znaczenia.KURWA czemu moje życie to jeden wielki,pierdolony znak zapytania.Dlaczego nic nie jest prostym równaniem,którego wynik będę znała już na samym początku.Dlaczego nie mogę wiedzieć już co stanie się jutro,pojutrze,za miesiąc rok.Jestem wulkanem emocji,których dziś nie potrafię sobie wyjaśnić.Próbuje i wiem jedno.TO jest coś co sprawia,że się uśmiecham ale i czuję wewnętrzny lęk przed poniesieniem porażki.CIERPLIWOŚĆ to najgorsze gówno jakie w tym momencie mi powtarza,że muszę poczekać a czas wyjaśni wszelkie wątpliwości jakie sama sobie stawarzam.Jestem tu i czekam.

Czekam na pierdolony znak wszechświata,że i dla Ciebie cokolwiek To znaczy.

Klątwa

 Dlaczego wciąż tak się dzieje? Jednego dnia dajesz mi nadzieje i kiedy już zaczynam dostrzegać szansę-kopiesz mnie w dupe,szyderczo chichoc...