wtorek, 27 stycznia 2015

-Nie mam już siły...
-Na co Weronika?
-Udawać,że jest dobrze,że kurwa daję radę,nie mam siły. ''Jesteśmy razem i jesteśmy blisko siebie ale nieważne jak blisko siebie jesteśmy dziś czuję,że zostałam sama''. Nie potrafię już udawać,że mam siłę i skrywać potoku łez i kurewskich krzyków wewnątrz mnie. Zostałam potępiona, za wszelkie zło,które wyrządziłam...
Płacze.
-Przestań płakać,powiedz mu,że potrzebujesz pomocy.
-I co to zmieni? Diler z rogu znanej mi ulicy dziś wiedział,że zapukam do jego drzwi a tania dziwka spod kiosku rozerwała swoje kabaretki z szyderczym uśmiechem mówiąc mi,że już zawszę moja dusza będzie samotna.Straciłam siłę,wiarę i nadzieję,tracę życie...
-Wiesz,że to nieodwiercane.
-Zapadł wyrok już nikt nie jest wstanie mi pomóc,to koniec.
Moja dusza znów oszalała,opętał mnie smutek,żal i rozpacz.Tracę wszystko nie mając nic.Nie mam nic mając wszystko,sens jest bezsensem,ból rozkoszą a rozkosz bólem i kim właściwie jestem? Nikim będąc kimś czy kimś będąc nikim.
Rozczarowanie.
Ból.
Rozpacz.
Śmierć.
Zamykam oczy.
Ciemność.
Śmierć.

wtorek, 20 stycznia 2015

-Kiedy napiszesz coś nowego?
-Kiedy życie zacznie mi się pierdolić.
-Czyli nigdy...
-Mam taką nadzieję.
-Radzisz sobie?
-Nie wiem. Przestałam skupiać się na przyszłości i przeszłości,żyję tym co mam teraz. Niekiedy mam ochotę rzucić umysłem o biały sufit w swojej oazie spokoju ale to mija..Kiedy wtulam się w jego ramiona i czuję zapach nikotyny na jego karku wiem,że nic więcej mi nie potrzeba. I chodź czasem doprowadza mnie do szału i mam ochotę rozedrzeć skórę i wyjść z siebie to kocham go za to,że potrafi w sekundę wywołać na mej twarzy uśmiech.
Wiesz,jakiś czas temu stanowczo twierdziłam,że związki nie są dla mnie bo nie potrafię w nich trwać. Zawsze to samo,zawsze kłamstwa,czarowanie i ból.
Dziś kiedy zasypiam,wiem,że mam dla kogo się obudzić.I kiedy przychodzą TE najgorsze wieczory,wybieram jego numer,wciskam zieloną słuchawkę i kiedy słyszę jego głos,nic już nie jest ważne. Za bardzo skupiając się na błahostkach ucieka nam to co najważniejsze.Każdego dnia zaczynam dzień uśmiecham i kończę go w łóżku w swojej oazie spokoju z mężczyzną,który mocno mnie przytula,całuje w kark i powtarza,że kocha mnie najmocniej na świecie. Miłość nie polega tylko na słowach. Wiem,że gdyby odpadły mi nogi,bądź gdybym znów zaczęła uciekać w ramiona magicznej substancji on nie odejdzie. Na dobre i na złe? Na zawsze?
Tego nie wie nikt. Nie wiem czy za miesiąc wciąż będziemy jednak teraz mam wszystko.
Samotne wieczory doprowadzają mnie czasem do szału,wtedy najtrudniej jest pokonać wewnętrzny ból po rozczarowaniu . Ale już nie płaczę każdego dnia,nie miewam napadów furii, nie ląduje na rogu znanej mi i wam ulicy.Żyję bo mam po co.
Żyję bo mam dla kogo.

niedziela, 18 stycznia 2015

-Weronika ktoś do ciebie ciągle dzwoni
-To odbierz to pewnie A.
Mama odbiera telefon,przynosi mi go do łazienki.
-To nie A.
-Hallo.
-Słyszę czyjś oddech w słuchawce telefonu.Zaczynają drżeć mi ręce.Boję się,nie chcę usłyszeć obcego mi głosu,który znam doskonale.
-Weronika....
-Kto mówi?
-Potrzebuje Cię.
-I po co do mnie dzwonisz?
-Ratuj mnie! Potrzebuję Cię!
-Prosiłam byś dał mi spokój.
-Weronika to koniec,umieram.
-Wiesz ile razy mi to powtarzałeś? Wiesz ile razy rzucałam wszystko i byłam pod twoim domem,przekonana,że już dawno umarłeś z przedawkowania. Nie dzwoń do mnie. W dupie mam twoje życie i twoje umieranie.
-Mówisz serio?
-Zdziwiony.? Masz czelność do mnie dzwonić,zawsze kiedy jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Nie potrzebuję cię już,odnalazłam miłość,której szukałam całe życie.
-Zdechnij.
-Haha widzisz... Zawsze taki byłeś,egoistyczny i popierdolony samiec,który patrzy tylko na swoje potrzeby i swoją dupę.
-Kochałem cię.
-Żartujesz? Nikogo nie kochasz bardziej niż siebie.Ty nawet nie wiesz czym jest miłość.
-To co było między nami?
-Ogromna pomyłka za którą płaciłam następne 6 lat.
Teraz jestem spokojna i nie mam zamiaru wciąż płacić za błąd,którego konsekwencje są mi znane.
Trzymaj się.
Wciskam czerwoną słuchawkę,siadam na łóżku. Wstaję,zbiegam po schodach,odpalam papierosa.
Jestem szczęśliwa.
Tak bardzo szczęśliwa.

środa, 14 stycznia 2015

-Wiesz,tak sobie myślę,że za bardzo skupiamy się na marzeniach o życiu,którego nigdy nie przeżyjemy,że zapominamy o tym co mamy. Przecież nie jest aż tak źle,przecież to dzięki temu wszystkiemu każdego poranka wstaję z uśmiechem na twarzy.
-To On tak cię zmienił?
-Nie zmienił mnie.Otworzył mi oczy,pokazał jaka jestem naprawdę. Widzisz,nie pokochał mnie za to jak wyglądam lecz za to kim jestem.Nie imponowało mu palenie ze mną blantów i upijanie się do nieprzytomności lecz czytanie moich notek i powtarzanie,że kiedyś będę wielką pisarką. Zabawne ale z czasem sama w to uwierzyłam. Lubię kiedy leży obok mnie w te najgorsze wieczory,całuje moje dłonie i powtarza,że będzie ze mną na zawsze. To brzmi jak tanie romansidło z kiosku na znanej nam ulicy jednak zawsze tego pragnęłam . Pragnęłam mężczyzny,który pokocha mnie jaki moją zranioną duszę. Nie muszę przy nim płakać by zauważył we mnie smutek,nie muszę krzyczeć by zauważył ZŁOŚĆ.Mogę milczeć a on wie,że kocham go równie mocno jak wczoraj,ba! Nawet mocniej niż dziś rano.
-Czyli odnalazłaś szczęście?
-Nie wiem czy je odnalazłam. Odnalazłam sens istnienia. Wiem,że jestem mu potrzebna a on jest potrzebny mi.Wiem,że to zawsze JA chciałam zmusić facetów do miłości a kiedy mi się udawało po prostu odchodziłam.Dziś tego nie chce.Dziś nie zmuszam nikogo do niczego i sama nie poznaje swojego ja. Już nie potrzebuje kłamstw by przetrwać. Bo wiem,że nawet znając najgorszą prawdę będzie mnie kochał,wspierał i wierzył we mnie.
-Czyli to miłość?
-To zupełnie inna miłość,niż ta o której pisałam kilka razy myśląc,że to ta na zawsze. Wiesz kiedy PIERWSZY RAZ spotkałam A poczułam jakby był częścią mnie,jakby moje serce już dawno należało do niego.Wewnętrzny spokój i brak niepotrzebnych pytań. Uciekałam od jego słów i powtarzałam,że to nie ma sensu bo moja dusza jest zbyt zraniona.Jednak nie poddał się. A kiedy pierwszy raz złapał moją dłoń,a palce idealnie wplątały się w siebie,na mej twarzy pojawił się uśmiech,wiedziałam,że od tamtego momentu mam dla kogo żyć i dzięki komu.
-Kochasz go?
-Kocham. Ale nie miłością toksyczną,wymuszoną czy też wymyśloną. Kocha go każda część mnie,każdy organ i każdy zakamarek rozumu. Kocham i tyle. Nie chce marzyć o innej przyszłości.Bo teraźniejszość jest najlepszym momentem jaki mam i jaki mnie spotkał.
Teraz wszystko jest łatwiejsze.Życie jest łatwiejsze.

sobota, 3 stycznia 2015

Nie chce już analizować życia,którego przeżyć nigdy nie będę mogła. Chcę napisać dziś o życiu,którym żyję.
Nie zdawałam sobie sprawy jak to jest żyć ''naprawdę'' nie zadając zbędnych pytań swojemu wewnętrznemu ja.Nie jestem już smutnym człowiekiem.
Nie chcę znów zagłębiać się w miłość,którą żyję.Nie chcę składać fałszywych obietnic wiecznego szczęścia ale spotkałam na swej drodze faceta,który uszczęśliwia mnie każdego dnia i każdego dnia zakochuje się w nim bardziej niż poprzedniego.
Lubię kiedy jest obok mnie,kiedy obejmuje moje drżące ciało i całuje moje zmęczone dłonie.
Lubię kiedy mam ochotę udusić go swoimi rękoma a on w mgnieniu chwili rozśmiesza mnie do łez.
Lubię palić z nim papierosy i obserwować jak się uśmiecha.
Widzisz mówi się,że miłość to motylki w brzuchu,drżące ciało i brak tchu-otóż to kłamstwo . Miłość to oczy,serce,słowa,rozum,szacunek i tęsknota.
Wiesz co oznaczają słowa ''kocham cię''? To znaczy być przy kimś,pomimo porażek i sukcesów,to znaczy wspierać nawet największą głupotę tej drugiej osoby,to znaczy spakować walizki w jeden dzień i wyjechać jeśli zaistnieje taka potrzeba.
Nie potrzebuję już nic. Moje życie zmieniło się z dnia na dzień. Z uśmiechu w uśmiech na zawsze. Moje życie przestało sprawiać mi ból,zaczęło sprawiać przyjemność.
I każdego dnia dziękuje Bogu za jego istnienie i pojawienie się w moim życiu. Posklejał moje rozjebane na milion kawałków serce,dając siłę na dalsze życie.
Nie martwię się o jutro bo wiem,że budząc się jutro wciąż będę kochać jego a on zadzwoni mówiąc mi,że kocha mnie równie mocno jak ja jego.
Tak wygląda moje życie. Przestało być huraganem smutnych emocji.

Klątwa

 Dlaczego wciąż tak się dzieje? Jednego dnia dajesz mi nadzieje i kiedy już zaczynam dostrzegać szansę-kopiesz mnie w dupe,szyderczo chichoc...