Zastanawiam się dlaczego wciąż myślę o człowieku, którego nie powinnam była spotkać. Dlaczego każdego dnia wkrada się bezczelnie w moją głowę, rozpierdala wszystko w drobny mak i powoduje, że czuję się jak gówno na czerwonych szpilkach prosrytutki po czym nie dzieje się Nic-chociaż chciałabym przestać analizować i mieć nadzieję, że to nie KONIEC to cóż, beznadziejnosc emocjonalna mojego życia nie zaskoczy mnie raczej więc z pewnością poraz kolejny zostaje z bałaganem i bólem serca bo przecież był dla mnie ważny....Stwórco, po cholere chciałeś by stanął na mej drodze rozpaczy - ja naprawdę całkiem nieźle radziłam sobie z samotnością a od kiedy zatraciłam rozsądek w jego żółto niebieskich oczach nie potrafię poradzić sobie z ciszą i poranną kawa w samotności. Wciąż szukam jego dotyku, zapachu, smaku wciąż pragnę każdą tkanka i każdym organem mojego ciała ale nie mogę prosić o uwagę. Jest tylko CISZA i kilka naiwnych wspomnień, mała iskra nadziei że w jego umyśle też rujnuje mu spokój. Kurewska wiara, że już za chwilę znów pozwolisz mi go zobaczyć, ten ostatni raz - na pożegnanie. Sądziłam, że już NIGDY nie otworze duszy, serca i ciała na kogokolwiek a On rozjebał mi życie w kilka sekund, sprawiając, że KOSMOS w którym się zatracam przestał istnieć a świat zatrzymał się kiedy był tylko On. TYLKO ON i moje oczy, które się w NIEGO wpatrują. ..
Chciałabym zrozumieć jednak nie potrafię wytłumaczyć swojej głupoty. Chciałabym żyć dalej jednak wciąż wraca jak deszcz za oknem. Chciałabym po prostu istnieć w otchłani czasu, emocji i samotności jednak myśli o nim wracają niczym rozpacz za każdym razem kiedy mam nadzieję bo przecież jak mogę ją mieć.
Moja czarna dusza krzyczy rozpacza i tęsknota.
Tęsknota za kimś kogo nie powinnam była spotkać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz