środa, 14 stycznia 2015

-Wiesz,tak sobie myślę,że za bardzo skupiamy się na marzeniach o życiu,którego nigdy nie przeżyjemy,że zapominamy o tym co mamy. Przecież nie jest aż tak źle,przecież to dzięki temu wszystkiemu każdego poranka wstaję z uśmiechem na twarzy.
-To On tak cię zmienił?
-Nie zmienił mnie.Otworzył mi oczy,pokazał jaka jestem naprawdę. Widzisz,nie pokochał mnie za to jak wyglądam lecz za to kim jestem.Nie imponowało mu palenie ze mną blantów i upijanie się do nieprzytomności lecz czytanie moich notek i powtarzanie,że kiedyś będę wielką pisarką. Zabawne ale z czasem sama w to uwierzyłam. Lubię kiedy leży obok mnie w te najgorsze wieczory,całuje moje dłonie i powtarza,że będzie ze mną na zawsze. To brzmi jak tanie romansidło z kiosku na znanej nam ulicy jednak zawsze tego pragnęłam . Pragnęłam mężczyzny,który pokocha mnie jaki moją zranioną duszę. Nie muszę przy nim płakać by zauważył we mnie smutek,nie muszę krzyczeć by zauważył ZŁOŚĆ.Mogę milczeć a on wie,że kocham go równie mocno jak wczoraj,ba! Nawet mocniej niż dziś rano.
-Czyli odnalazłaś szczęście?
-Nie wiem czy je odnalazłam. Odnalazłam sens istnienia. Wiem,że jestem mu potrzebna a on jest potrzebny mi.Wiem,że to zawsze JA chciałam zmusić facetów do miłości a kiedy mi się udawało po prostu odchodziłam.Dziś tego nie chce.Dziś nie zmuszam nikogo do niczego i sama nie poznaje swojego ja. Już nie potrzebuje kłamstw by przetrwać. Bo wiem,że nawet znając najgorszą prawdę będzie mnie kochał,wspierał i wierzył we mnie.
-Czyli to miłość?
-To zupełnie inna miłość,niż ta o której pisałam kilka razy myśląc,że to ta na zawsze. Wiesz kiedy PIERWSZY RAZ spotkałam A poczułam jakby był częścią mnie,jakby moje serce już dawno należało do niego.Wewnętrzny spokój i brak niepotrzebnych pytań. Uciekałam od jego słów i powtarzałam,że to nie ma sensu bo moja dusza jest zbyt zraniona.Jednak nie poddał się. A kiedy pierwszy raz złapał moją dłoń,a palce idealnie wplątały się w siebie,na mej twarzy pojawił się uśmiech,wiedziałam,że od tamtego momentu mam dla kogo żyć i dzięki komu.
-Kochasz go?
-Kocham. Ale nie miłością toksyczną,wymuszoną czy też wymyśloną. Kocha go każda część mnie,każdy organ i każdy zakamarek rozumu. Kocham i tyle. Nie chce marzyć o innej przyszłości.Bo teraźniejszość jest najlepszym momentem jaki mam i jaki mnie spotkał.
Teraz wszystko jest łatwiejsze.Życie jest łatwiejsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Klątwa

 Dlaczego wciąż tak się dzieje? Jednego dnia dajesz mi nadzieje i kiedy już zaczynam dostrzegać szansę-kopiesz mnie w dupe,szyderczo chichoc...