Nie wiem czy to przez potwornego kaca,czy też przez brak normalnego snu ale czuje się jak gówno,śmierdzące,zdeptane i wytarte w poranna trawę...
Tęsknie za czymś za czym tęsknić nie powinnam-potrzebuje czegoś czego potrzebować nie mogę.Niby istnieje ale dziś tak jakbym umarła i z drwiącym uśmiechem obserwowała swój marny żywot.
Dzwoni telefon,odbieram:
-Siemanko,wychodzisz?
-Nie ma szansy,nie mam siły oddychać,potrzebuje ranimacji,tlenu i jakiejkolwiek chęci do życia.
-Aż tak zabalowałaś?
-Niekoniecznie ale alkohol chciał zrobić na mnie zamach...Tak było łatwiej.
-Oj Chuligan.to jak się ogarniesz to daj znać.
Odkładam telefon,okrywam się kołdrą po sam czubek nosa i znów czuję jak moje oczy płaczą chociaż tego nie chcę.Czuje jak mój umysł analizuje każdego napotkanego faceta na mej drodze,każdą miłą chwilę i nagle JEB -przypomina mi się każdy ból,rozpacz i ROZPIERDALA mi się wnętrze.Nie potrafię nad tym zapanować.TO przychodzi NAGLE-czasem jest normalnie.Wstaje ,ogarniam się,mocno tuszuje oczy by nikt nie widział mego smutku i wychodzę do pracy,do znajomych-udaje mi się wtedy jakoś funkcjonować ale czasem tak jak właśnie DZIŚ-budzę się i ten JEBANY ból w klatce piersiowej jest tak KUREWSKI i nie do wytrzymania,że tylko płacz,biała ścieżka i wódka z 5 kostkami lodu przynosi jakiekolwiek ukojenie.Zabawne,znów NIĄ jestem-rozjebaną na miliony kawałków idiotką,która nie robi już nic ze swoim życiem,prócz sprowadzania wszystkiego w czarną,śmierdzącą dziure i każdego dnia zakopywania w niej wszystkiego co ma JAKIEKOLWIEK znaczenie.
Wciąż nie wiem kim jestem ani po co właściwie się TU znalazłam.
Wciąż dopada mnie bezsennosć a wódka smakuje jak woda.
Wciąż uciekam od ludzi a kiedy się zatrzymuje -każda kolejna osoba rani mnie jeszcze bardziej niż poprzednia więc PO CO mi to wszystko?
Dziś chciałabym przestać oddychać.
Nie móc już otworzyć oczu .
Nie musieć czuć TEGO wszystkiego.
Zabawne przypomina mi się każdy BÓL i nie jestem wstanie zrozumieć po co?-przcież już płakałam,już się zabijałam i już to analizowałam.Taki NIKT jak ja nie zasługuje na jakiekolwiek szczęście na jakąkolwiek szansę by ktokolwiek usłyszał mój KRZYK rozpaczy...
Wciąż to samo,wciąż jednego wieczoru ćpam,upijam się i spalam miliony papierosów a następnego ROZPIERDALA mi się umysł i NIENAWIDZĘ SIĘ na tyle bardzo iż zakrywam wszystkie lustra w swoim domu by nie musieć patrzeć na pomyłkę,którą jestem.
Żałosne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz