sobota, 7 maja 2022

emocje

 Otulona dymem papierosa znów siadam na balkonie na którym zapach świerzo skoszonej trawy delektuje moją świadmość a rozlegająca się odchłań horyzontu rozmywa się kiedy tylko podonoszę swój wzrok.

Jestem chyba zmęczona sama sobą-nie rozumiem swoich myśli,analizy dnia codziennego.Nie rozumiem jak mogę pozwalać samej sobie wymykać się ''chwili szczęścia'',która jest na wyciągnięcie mojej dłoni lecz po wszystkich doczesnych przygodnach nie mam odwagi by ową dłoń wyciągnąć i znów podjąć ryzyko.TO CHORE!

Lecz zraniona i zdeptana już tyle razy nie potrafię podjąć ''męskiej'' decyzji wole trwać w niewiedzy myśląc,że kiedy i ja myślę jakaś część jego nieznanego mi umysłu czasem wyświetla komunikat -pamiętaj.Naiwne? nie sądzę,myślę jednak,że pomimo iż ZAPOMNIAŁAM,spakowałam walizki przeszłości gdzieś tu pomiędzy oraganami odpowiednimi za funkcje życiowe moje serce wciąż ma wielką ranę,która zamiast znikać pogłębia się za każdym razem kiedy pozwalam Ci odejść.Czasem mam wrażenie,że wykreowałam sobie w głowie coś co nie ma prawa się wydarzyć a potem zastanawiam się dlczegp niby ja nie zasługuję na coś takigo.Znów przestałam się uśmiechać i znów czuję tak kurewski ból iż nie mogę złapać oddechu. Mam ochotę wsiąść w samochód,jechać pod znaną mi i wam kamienicę i....Wciągać białe kreski,upalać się jointami i utopić w wanie magicznej substancji tylko po to by przestać czuć się tak beznadziejnie niepotrzena,niekompletna,niedopasowana do ludzi,którzy każdego dnia mnie otaczają...Jednego dnia toleruje samą siebie,drugiego zaś nienawidzę w sobie wszystkiego-dosłownie kurwa!Wszystkiego czym jestem.Nienawidzę nawet świadomości,że mam nadzieje na cud który NIGDY się nie wydarzy.

Naiwna narkomanka z pustego balkonu,owiana kocem rozpaczy nie potrafi żyć.Trwam,wciąż trwam mając nadzieje,że mnie odnajdziesz...Mając nadzieje,że usłyszysz mój krzyk a kiedy znów zacznę krzyczeć i wyć z bólu-przyniesiesz ukojenie.Nie wiem czy jesteś błyskiem w oku czy nadzieją w sercu wiem jednak,że jeśli istniejesz nadejdzie dzień kiedy mnie usłyszysz i ten fakt trzyma mnie dziś przy życiu.

Nie zabijam się już na milion sposobów ale terroryzuje swą duszę tak skurwysyńsko iż sama boje się demonów w swojej głowie.

Jestem zmęczona czekaniem ale nie potrafię zrobić nic byś mnie zauważył.

    PARANOJA 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Klątwa

 Dlaczego wciąż tak się dzieje? Jednego dnia dajesz mi nadzieje i kiedy już zaczynam dostrzegać szansę-kopiesz mnie w dupe,szyderczo chichoc...