poniedziałek, 16 maja 2022

Analiza

 Jest poniedziałek.Zegarek wskazuje 01:55 a ja otulona delikatnym szlafrokiem,zaciągam się kolejnym buchem papierosa....

To takie banalne-stwerdza mój rozum,bo właśnie dziś zdałam sobię sprawę jak łatwo było mi odnaleźć TU swoje miejsce i to TU dostosować się do zaistniałej sytuacji.Już nie tęsknie,już nie czuję nienawiści,już nie szukam wyjaśnien na coś czego wyjaśnić się nie da a kiedy ktoś poraz setny pyta mnie ''A co Ty tutaj robisz?!'' odpowiadam ''Tak miało być'' i wzruszam bezsensownie ramionami.Bo dość już mam opowieści o czymś czego nie ma sensu wspominać,bo prócz jakieś pustki wewnętrz mnie nie ma już NIC co mogłoby sprawić,że byłoby mi teraz jakoś łatwiej iść do przodu-bo wciąż podążam w stronę słońca i pomimo,iż zaciskam każdego dnia pięści to uśmiecham się,powtarzając samej sobie,że zasługuje na wszystko TO czego dotychczas nie znałam,nie miałam i co uważałam,że mi się nie należy bo nie należy bo jedyne na co załuguje to na powolną,długą,bolesną śmierć-GÓWNO PRAWDA ! Zasługuje na uśmiech,długie spacery z słuchawkami i paleniem papierosów w takich ilościach jak mi się podoba.Mam prawo założyć sukienkę i nie przejmować się wzrokiem obcych mi ludzi-mam prawo walczyć sama o siebie bo przecież NIGDY wcześniej tego nie robiłam a może warto spróbować.?Chociażby po to by znów upadać i podnosić się z jeszcze większą siłą i wolą istnienia.

Napisałam kolejne rozdziały swojej książki-tak byłam gotowa znów zmierzyć się ze wspomnieniami i TYM momentem w którym nigdy w życiu się tak nie czułąm.I wiesz-kiedy teraz mówie komuś,że gdy wróciłam pękło mi serce to sama z siebie się śmieje bo brzmi to jak absurd i totalna ściema ale z drugiej strony jestem z siebie dumna,że potrafię przyznać się do tego,iż kochałam tak bardzo.To zabawne już nie płacze na dzięk wypowiadanego JEGO imienia,bądź niekontrolowanych wspomnień mojej mamy -teraz wzruszam ramionami ,uśmiecham się i każdemu powtarzam-TO JUŻ nie wróci,mineło i tyle...

Chciałabym dokońćzyć książkę i pozwolić innym poznać siebie taką jaką jestem gdy zamykam drzwi w swojej oazie spokoju.Chciałabym by inni mogli czytać i może kiedyś pomyśleć : JA TEŻ SIĘ NIE PODDAM.

Pomimo,iż wielokrotnie odbierałam sobie życie na różne sposoby czy to naroktyki,alkohol,czy po prostu niszczenie swojego organizmu w taki sposób,iż następnego dnia prócz mrugnięcia powiekami nie mogłam zrobić NIC więcej -dziś nie chcę umierać.

Dziś żyję i żyć chcę a TY ? Jaką podejmujesz decyzję?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wiatr

 Jestem powiewem ciepłego powietrza ocierającym się o Twoje ramie.Jestem mgłą unszącą się nad zieloną trawą po której chodzisz.Jestem ciszą ...