niedziela, 6 marca 2022

Rozmowa

 Pale papierosa na balkonie i kolejny raz obserwuje księżyc i gwiazdy.Otulona dymem i zapachem nikotyny,łkam tak by nikt mnie nie usłyszał,uderzam głową o futrynę drzwi,kilkukrotnie,tak by dotarło do mojego zajebanego umysłu,iż sama na własne życzenie czuję tak ogromny BÓL .Gasze papierosa,ocieram rozmazany tusz,biorę głęboki wdech.Szukam telefonu,który zaplontany pomiędzy stertą zapłakanych husteczek a zapłakaną poduszką odnajduje swoje miejsce.Spoglądam na ekran i pomimo,iż chciałabym zobaczyć coś innego widzę wiadmość '' Będę za pół godziny''.Patrzę na zegarek i szyderczo się śmiejąc wiem,że jestem już spóźniona jednak nie chcę opuszczać swojej oazy spokoju,nie chcę opuszczać swojej emocjnonalnej strefy komfortu jednak wiem,że teraz ON jest jedyną osobą,która pomoże mi zrozumieć swoje emocje i swoją rozpacz.Słyszę wjeżdżające auto na podwórko,dzwoni telefon.Odbieram,nie mówiąc nic.

-Długo mam na Ciebie czekać.?

-Nie mam...

-Werka gówno mnie to obchodzi !Masz za 3 minuty być na dole albo sam tam wejdę i Cię wyniosę chociażbym musiał Cię wyrzucić przez balkon musisz wyjść z domu. NATYCHMIAST.

-dobra.

Ubieram bluzę,mocno tuszuję rzęsy,pudruję rozmazany makijaż tak by nie zorientował się,iż od kilku dni ryczę bez przerwy,tak by nie zauważył iż od kilku dni nie spie,nie jem,nie myślę racjonalnie.Zaprowaszam psam do taty rzucając szybkie ''niedługo wrócę'' Słyszę pytania jednak zamykam drzwi i wychodzę.I kiedy wsiadam do samochodu przepełnionego zapachem THC i widzę jego przeszywający wzrok ,tak dogłębnie mnie znający wiem,że już wszystko wie,wiem,że chce krzyczeć na mnie jednak coś go powstrzymuje.

-Co jest z Tobą dziewczyno.

-Nie wiem.

-Werka coś się stało? Nie przychodzisz,nie dzwonisz,nie piszesz,NIC do kurwy i wyglądasz jakby ktoś wyrwał ci serce i nasrał do głowy.

-Właśnie tak się czuję.

-Nie wyszło ?

-Nie chciałam by wyszło chociaż mi zależało,nie pozwoliłam mu zostać wiedząc,że nie dam nic od siebie i tylko go zranię.

-To chyba dobrze zrobiłaś,więc kurwa w czym problem?

Przyspiesza a ja pękam-płacze tak głośno,iż nie mogę złapać oddechu,drży mi ciało,dłonie,umysł.Samochód się zatrzymuje.Ściska mi dłoń bym się uspokoiła,powtarza ''przestań'' ''Werka co się z Tobą dzieje''.

-Nie chcę żyć krzyczę przez łyz,ja naprawdę nie chcę żyć!

I nie pytając o nic otwiera schowek,jest tam coś co zawsze przynosiło mi ulgę chociaż na chwilę jednak dziś nie mogę,zamyam schowek,odpalam papierosa i dalej ryczę jak opentana.

-Nie ma już dla mnie nadzieii W.Nie ma już jakiejkolwiek iskry na końcu mojej drogi.Pierdolę wszystko czego się dotknę,ranię ludzi na których mi zależy i pozwalam by inni odchodzili ode mnie z niewyjaśnionych powodów wiedząc,że będę cierpieć tak mocno pozwalam im odchodzić a mimo to później brakuje mi ich obecności,rozmów,kurwa czegokolwiek.Tłumacząc sobie,że tak będzie lepiej,że jeśli ktoś nie będzie cierpiał przeze mnie ja sobie jakoś poradzę.NO KURWA nie radzę sobie i to tym razem na tyle iż ostatnia moja próba popełnienia wewnętrznego samobójstwa zakońćzona niepowodzeniem udowodniła mi,iż nawet ZABICIE swojej duszy mi nie wychodzi.Jestem tak kurwa beznadziejna iż nawet ćpanie i magiczna substancja są mi obojętne.Nie rozumiem co ja takiego zrobiłam temu na górze iż wciąż ze mnie drwi W...Nie pojmuje jak wiele rozczarowania,bólu,łez i samobójstw mam popełniać by zrozumiał,iż już nie mam siły.Nie pojmuje jak wiele jeszcze prób przygotował dla mego wycięczonego serca by pojął wkońcu iż już nie czuję nic poza nienawiścią do życia i samej siebie.BŁAGAM zabij mnie,błagam odbeirz mi życie bo ja już nie chcę oddychać.

-Jesteś głupia !

-Jestem głupcem,który wierzył,że tym razem będzie inaczej a jest jeszcze gorzej niż poprzednio,boli jeszcze bradziej niż wcześniej i jeszcze bardziej mnie zniszczyło.

MNIE JUŻ NIE MA.

TO tylko ciuchy na manekinie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wiatr

 Jestem powiewem ciepłego powietrza ocierającym się o Twoje ramie.Jestem mgłą unszącą się nad zieloną trawą po której chodzisz.Jestem ciszą ...