niedziela, 16 stycznia 2022

Życzenie

 Jedna chwila.Jedna minuta,jedno życzenie,czy tak zaczyna się niekontrolowana chwila dnia dzisiejszego?Czy tak zaczyna się ostateczny stan NIRVANY gdzieś pomiędzy wyborem życia i śmierci?Czy tak zaczyna się życie,naćpanej narkomanki z rozbitą duszą,rozbitą na triliony kawałków,które On dziś poskładał w całość-bez pytania,bez ostrzeżenia,bez ostatecznego Stop.Usłyszał,gdzieś tam kilkaset kilometrów ode mnie usłyszał mój krzyk-krzyk krwawiącej duszy.

Odnalazłam spokój gdzieś pomiędzy policzkami a zielonymi oczami dnia dzisiejszego.Gdzieś pomiędzy biciem serca a zapachem ciszy unoszącej się w mojej oazie spokoju.Wciąż czuję jakby tu był,jakby miał być tu zawsze jadnak jest KTOŚ kto dogonił mnie w mojej ucieczce-jest ktoś kto się zatrzymał a ja zatrzymałam się razem z NIM i na chwilę obecną nie chcę już uciekać.Chcę stać w bezruchu i delektować się nicością obecnych uczuć.Czy to możliwe by dwoje ludzi tak podobnych i tak wiele mających wspólnego potrzebowało tak wiele bólu i cierpienia by dziś odnaleźć schronienie w swoich objęciach?Czy Ty naprawdę istniejesz? Czy wciąż jesteś wytorem mojej niekontrolowanej wyobraźni.To niemożliwe,niewytłumaczalne,niekontrolowane.

Dwie dłonie-jeden splot.Dwa uśmiechy-jedna chwila.Dwa serca-bijące tak samo szalenie w niekontrolowanym rytmie tysiąca wypowiedzianych słów.Dwoje ludzi splecionych emocjomi dnia codziennego tak bardzo,iż wulkan myśli i strachu jaki dziś w swobie mam osiąga niekontrolowany stan maksymalny.CHWILO TRWAJ -krzyczy mój rozum! BIJE DZIĘKI TOBIE- szepcze serce i gdyby tak zatrzymać wskazówki zegara,zatrzymać czas -nie byłoby nic więcej prócz mnie,Ciebie i eufori z chwili poprzedniej.Może to wszystko nie zdarzyło się przypadkiem a przypadek tak naprawdę nie istnieje.Może to tylko sen z którego za chwilę się obudzę a może wytwór moich wiernych przyjaciół demonów,szeptających w mojej głowie. NIE!

Byłeś naprawdę.

Czułam twój smak,zapach,dotyk,czułam motylki wpierdalające mi wnętrzności a nawet niepewność i strach,że nie TO nie miało prawa się wydarzyć.Jednak słyszałam Twój głos,słyszałam wypowiadane słowa i czułam poczucie bezradności gdy Twoja dłoń splatała się z moją.Może trwam w zakłamanej iluzji lub wyobrażeniu sobie UCZUCIA którego nigdy wcześniej nie zaznałam w tak intensywny sposób.Pragnę więcej i więcej,każdej sekundy,każdej minuty tej samej w której mnie usłyszałeś pośród miliona krzyków płaczących dusz i teh samej sekundzie kiedy poraz pierwszy mnie uratowałeś przed ostateczną decyzją.

Popełniałam wewnętrzne samobójstwo już po tylekorć iż chyba czas przestać zabijać swoją duszę i pozwolić jej na odrobinę radości-DO KURWY naprawdę o tym myślę?Straciłam kontrolę w TWOICH zielonych oczach....

Zostań i nie odchodź bo kiedy znikniesz,zniknie cały mój dzisiejszy świat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wiatr

 Jestem powiewem ciepłego powietrza ocierającym się o Twoje ramie.Jestem mgłą unszącą się nad zieloną trawą po której chodzisz.Jestem ciszą ...