piątek, 21 stycznia 2022

Powrót

 Znów do mnie wraca.Wraca strach,ból,rozpacz-wraca stara ja.Znów owijam się kołdrą po same oczy,zaciskam pięści i płacze -nie znając powodu,przyczyny ani skutku.Po prostu.

Znów łapię się na tym iż planuje zabijać się każdego następnego dnia po to tyko by przestać czuć TO coś co przepełnia mnie od środka,wpierdala wnęczności i tłamsi serce.I zdaję sobie właśnie sprawę,że niby coś się zmieniło jednak wciąż jest tak samo.Pusto,smutno i szaro.Gdyby nie głos w słuchawce przez jedną godzine dziennie-tą godzinę w której zatrzymuje się wszystko,cały świat staje a ja staje się zupełnie inną osobą pewnie gdyby nie to już bym upadła.Tracę nadzieję...

Naciskam zieloną słuchawkę,dzwonie,dostaję,wysypuję,wciągam,popijam szklanką wódki,wyciągam 5 magicznych,połykam i jestem tym samym gównem,którym byłam ostatnio.Nienawidzę siebie ale nie mam już siły powtarzać sobie,że coś się zmieniło skoro wciąż stoję w miejscu.Niby jest ale wciąż budzę się sama,wciąż szukam go gdzieś pomiędzy szyją a ustami,wciąż biegnę do nikąd -sama.Wciąż wieczory przepełnione są tak ogromną samotnością iż właśnie wtedy jest najgorzej.Obmyślanie i planowanie jak zniknąć z powierzchni jebanej Ziemi przychodzi mi z taką łatwością i precyzją iż sama jestem przerażona.Przerażona faktem,że tracę Cię gdzieś pomiędzy palcami a dłońmi mając nadzieję,że za chwilę się zjawisz,ściśniesz mą dłoń,pocałujesz w czoło i powiesz,że wszystko będzie dobrze.Stawam mur,mur którego sama się boję tak jak boje się,ze sen w którym trwałam dotychczas dobiega jakiegoś końca.Boję się utraty kogokolwiek dlatego uważam,iż lepszym wyjściem będzie utrata samej siebie-przecież i tak nigdy nikomu nie zależało na tym bym oddychała a może po prostu to mi przestaje zależeć na samej sobie tak kurewsko bezgranicznie .Jestem nienormalnym człowiekiem,jestem schizofremiczną narkomanką,która znów przestaje chcieć,zaczyna uciekać.Potrzebuje go tak jak potrzebuję,żeby tu był.Każdego dnia powtarzam sobie,że tak jest dobrze ale KURWA nie jest,chcę by znów przytulał mnie jakby świat miał się jutro skończyc,gładził me włosy,trzymał za rękę i spał przytululony do mnie tak żebym czuła jego odech na swojej szyji.POTRZEBUJĘ GO ! Tak kurewsko mocno go dziś potrzebuję.Jednak milczę -nie potrafię powiedzieć iż znów się rozpierdalam,nie potrafię powiedzieć mu iz znów TĘSKNIE za nim tak bardzo.

Jestem skończoną egoistyczną,idiotką.

Tęsknie i nie potrafię sobie z tym poradzić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wiatr

 Jestem powiewem ciepłego powietrza ocierającym się o Twoje ramie.Jestem mgłą unszącą się nad zieloną trawą po której chodzisz.Jestem ciszą ...