Znów próbuję Cię znaleźć gdzieś pomiędzy podświadomością a światem realnym dnia dzisiejszego..Znów łapię się nanty iż zamykam oczy by przypomnieć sobie uczucia,które wypełniały moją duszę każdego dnia-wymiotuję bezsilnością.Nie mam już siły udawać,że jest dobrze,nie mam siły udawać,że świetnie sobie radzę,kiedy moje wewnętrzne ja rozpierdala się na częsci pierwsze.Litery zlewają się w jedność,kolejna nieprzespana noc..Tęsknota to najgorsza,tania dziwka z rogu znanej mi i Tobie ulicy.Przestaje czuć strach,znaczynam czuć zmęczenie,zmęczenie kolejnego dnia,dnia wypełnionego Tobą.
Wysypuje,wciągam,miałam nie pić-trudno ,znów upijam się szklanką wódki z 5 kostkami lodu,kolejna i jeszcze jedna.Jestem na pograniczu całkowitego zatracenia samej siebie.Tak bardzo nienawidzę-nienawidzę swojego serca,które jest tak wielką pustką iż płacz ratuje mnie przed całkowitą samozagładą.
Naciskam zieloną słuchawkę.
-Tęsknie za nim
-To normalne.
-Za Tobą też tak kiedyś tęskniłam.
-Wiem o Tym i żałuje,że tego nie widziałem.Mam przyjechać?
-A uratujesz mnie ?
-Nie wiem,po prostu będę.
-To bądź tu i teraz,bądź i ratuj mnie bo za minutę popełnię kolejny błąd,który mnie zabije.
-Będę za 15 minut,Werka wytrzymaj...Jadę
Cisza.
Tak wielka i ogromna,iż Umieram w trybie natychmiastowym.
Przestaje oddychać.
Samochód parkuje przed moim domem.
Ratunek jest już za drzwiami..
Przeżyję ??
Przeżyjesz, dasz radę. Tak jak robisz to codziennie .
OdpowiedzUsuń