sobota, 18 grudnia 2021

Porażka

 Tysiące emocji rozbitych o biały sufit mojego pokoju.

Wyciągam telefon, wyszukuje nawo zapomniany numer, naciskam z zieloną słuchawkę...

-hallo

-Werka??! Kurwa nie wierzę.

-Jestes dostępny?

-Dla ciebie nawet pod wodą..

-Będę za 15 minut.

-To co zawsze??

-Tak w potrójnej dawce.

-O kurwa! Rozumiem, wszystko będzie gotowe.

Rozłączam się. I chociaż ryczę jak małe dziecko sama nie znam powodu swojego płaczu. Przecież pozbawienie jakichkolwiek uczuć duszy i serca to nic strasznego, przecież szukanie samej siebie na siłę teraz nie ma znaczenia.... ROZJEBAŁ MI SIE UMYSŁ!

Wyciągam bluzę z szafy, kurtkę, wychodzę. Odpalam papierosa, kolejnego i następnego, wsiadam do auta.

I chodź wiem że ten wieczór skoczy się placzem, żalem i rozjebanym życiem potrzebuje tego jak nigdy wcześniej. Magiczna substancjo nadchodzenie!

Dość mam białego pokoju, łóżka i samotność, dość mam emocji, żalu, bólu, dość już wszystkiego. Dość mam samej siebie i być może zaraz eksploduje a tysiące mikrocząsteczek mojej duszy zostaną zwymiotowanie na znaną mi podłogę w znanej mi kamienicy.

Jadę.. 

Kiedy dojeżdżam do tak doskonale znanego mi miejsca, parkuję a drzwi otwiera mi doskonale znana twarz z szyderczym uśmiechem, ON wie że dziś rozjebało mi się życie poraz kolejny. 

-Rozumiem że jest źle. Zapytał.

-Jest tak źle jak nigdy wcześniej, jest tak źle że albo dzis umrę albo przetrwam a jeśli przetrwam to Ty bedziszz musiał dokończyć to co ja zaczęłam 6 lat temu.

-Zwariowałaś.

-Jestem gotowa stracić wszystko.

-Nie pozwole ci na to, wiesz o tym?

-Gówno mnie to obchodzi. Masz to po co przyjechalam?

Wyciągam z kieszeni moje ukojenie duszy. Dziś skoncze w rynsztoku ze złotym szczałem w sercu.

Przepraszam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Klątwa

 Dlaczego wciąż tak się dzieje? Jednego dnia dajesz mi nadzieje i kiedy już zaczynam dostrzegać szansę-kopiesz mnie w dupe,szyderczo chichoc...