piątek, 19 sierpnia 2016

Wczoraj do mnie przyszła .
Ubrana w piękna czerwona sukienkę idealnie dopasowana do jej pięknego, pociągającego ciała . Usiadła obok mnie, otworzyła ramiona,szeptajac ;
- Jestem juz coraz bliżej . Mozesz odejść teraz bądź cierpieć kilka dni . Wybieraj.
Padłam na nią na kolana błagając o wiecej czasu na istnienie, wybuchła śmiechem .
Śmiała sie głośniej niż ja płakałam, wiem ze to koniec .
Objęła moje zmęczone dziś ciało, wbijając czarne szpony tak głęboko iż czułam ich zimny dotyk toz przy żebrach .
Zwymiotowałam .
Poczułam wielki strach,strach ze TO wszystko właśnie sie kończy a ja wpatruje sie w biały sufit rozczarowan .
Przepraszam ja i szukam jakiegoś odpowiedniego argumentu by dała mi jeszcze czas .
Znów sie śmieje,wtedy wypowiadam jego imię jako kartę przetargowa .
Milknie a ja czuje jak drżą mi dłonie .
- Nie chce go opuszczać, chce kochać .
Wtedy spuszcza głowę, całuje moja zimna dłoń .
- Kiedyś do ciebie dołączy .
I wtedy wiem ze nadzieja jest matka głupich . Dla mnie nie ma juz ratunku . Dla mnie nie ma juz szansy na przetrwanie . Wyrok został wydany .
Zbyt długo wierzyłam ze mogę TO przetrwać, zbyt długo trwałam w przekonaniu ze mogę jeszcze żyć .
Zbyt długo wierzyłam ze życie jest mi dane .
Zbyt długo byłam cholerna naiwna pierdolona idiotka !
Ocieram łzy , zaciskam pieści i uderzam nią o biała ścianę mojego pokoju . Następnie otwieram ramiona i wtulam sie w jej zimne ciało .
- jestem gotowa .
Ona całuje mnie w czoło i powtarza ze nie bedzie bolało - BOLI jak cholera ale wiem ze juz nie ma dla mnie lekarstwa .
Przepraszam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wiatr

 Jestem powiewem ciepłego powietrza ocierającym się o Twoje ramie.Jestem mgłą unszącą się nad zieloną trawą po której chodzisz.Jestem ciszą ...