poniedziałek, 25 stycznia 2016

To przecież takie proste. Kiedy się poznajecie zakochujesz się bez opamiętania lecz kiedy odchodzi musisz po prostu zapomnieć.
Nienawidzę swojej naiwności..
Jak wiele jeszcze bólu musi spotkać moją duszę?Jak wiele jeszcze łez muszę wylać by po prostu być kochana...NIE OCZEKUJE CZARÓW!
Nie oczekuje nawet cudu,nie oczekuję niczego zbyt wielkiego-a może jednak.
Znowu czuję się jak przegrany śmieć i wszystko się wali prócz tej ściany przede mną...-KUREWSKO boli. To tak jakby ktoś wyrwał mi serce,zdeptał 18 cm szpilką i obrzygał wczorajszą wódką z colą. Nie do opisania. Kolejny raz nie mogę złapać tchu,mama płacze razem ze mną,leże na szpitalnym łóżku i krzyczę by dali mi święty spokój ! Jestem ja,miliony wspomnień i okropny ból,cierpienie,żal do samej siebie za to,że tak beznadziejnie się zakochałam. Życie toczy się dalej a ja utkwiłam w martwym punkcie,chce odjeść,uciec albo się rozjebać tak po prostu. Nie chcę już czuć masy smutku i płakać jak naiwne małe dziecko wierząc,że kiedyś będzie lepiej,
-Nie będzie Weronika. On nie zasługiwał na ciebie a ty musisz żyć dalej. Słyszę mamę która płacze obok mnie.
-Mamo ja nie mam siły. Kochałam go tak bardzo a teraz? Teraz nie dość,że moje życie nie ma sensu to jeszcze wy macie problemy.
Wchodzi dwóch policjantów.
-Dzień dobry,możemy porozmawiać z Weroniką sam na sam?
Mama łka jeszcze głośniej.
-Tak.
Wychodzi.
Zostaję sama z policjantem,którego znam i drugim zupełnie mi obcym.
-Weronika czy wiesz gdzie znajduje się A? lub gdzie mógłby przebywać?
-Nie wiem. I chociaż wiem że kłamie nie potrafię powiedzieć prawdy.
Nie chcę go znać jeśli go znajdziecie powiedźcie że spierdolił mi życie.
-Uważam,że wiesz gdzie jest i powinnaś nam pomóc bo i ty potrzebujesz adwokata.
Wzruszam ramionami,zaczynam po prostu płakać.
-Wiem. Ale niczego już nie zmienię jeśli potrzebuję to będę go miała ale nic więcej mnie nie interesuje.
Jeden z nich pisze coś na kartce.Wręcza mi ją.
-Jeśli się zastanowisz daj znać. Tu masz numer, My i tak go znajdziemy wiesz o tym a możesz pomóc sobie i nie odpowiadać za jego przewinięcia .
-Mi nie potrzebna jest pomoc ja już i tak przegrałam.
-Trzymaj się i wracaj do zdrowia. Do zobaczenia.
-Do widzenia.
Kiedy wychodzą mama wchodzi do pokoju.
-Weronika jest wszystko ok?
-Nie wiem,potrzebuje adwokata tak mi powiedziano i pomocy psychologicznej mamo . Ja już sobie nie radzę naprawdę nie chcę żyć.
-Nie mów tak damy sobie radę.
-Nie wiem czy ja dam... Przepraszam
I płacze tak głośno iż nie mam już siły. Ryczę,zanoszę się nie mam kurwa siły !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Klątwa

 Dlaczego wciąż tak się dzieje? Jednego dnia dajesz mi nadzieje i kiedy już zaczynam dostrzegać szansę-kopiesz mnie w dupe,szyderczo chichoc...