piątek, 22 stycznia 2016

Nie radzę sobie z własnymi emocjami.
Nie radzę sobie z własnym ja,które wpierdala moje uczucia łyżeczką do kawy.
Nie rozumiem,dlaczego?
Tak bardzo oddaleni? Tak bardzo znienawidzeni,tak bardzo samotni.
Jesteśmy chociaż tak naprawdę nas nie ma, czujemy chociaż tak naprawdę żadne z nas nie zna jakichkolwiek uczuć,miewamy marzenia chociaż marzenia są iluzją świata wczorajszego,marzniemy chociaż mróz jest wytworem naszej wyobraźni zawieszony na złotej nici istnienia.
Jesteśmy tak bosko opętani,beztroską mgłą substancji,która delikatnie owija nas peleryną przetrwania.żyjemy umierając,umieramy żyjąc nie mają nic,mamy wszystko.
Zapomnieni,zniesmaczeni,znienawidzeni.
JESTEŚMY mgłą,wiatrem,deszczem,słońcem i burzą jesteśmy dziećmi Kogokolwiek,gdziekolwiek będący.
Mamy tak wiele nie mając nic. Żyjemy chociaż nasze istnienie jest niewytłumaczalną wolą kogokolwiek.
Opętani szponami zawiści,bólu i cierpienia nie czujemy nic. Staliśmy się obojętni tak bardzo znienawidzeni.
Jesteśmy Kimkolwiek,ktokolwiek,jakkolwiek to rozumiesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Klątwa

 Dlaczego wciąż tak się dzieje? Jednego dnia dajesz mi nadzieje i kiedy już zaczynam dostrzegać szansę-kopiesz mnie w dupe,szyderczo chichoc...