poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Drogi stwórco.
Dość mam samej siebie.Dość mam swojego życia.Dość porażek.Dość rozczarowań.
Pozwól mi odejść.Pozwól zabić zranioną duszę i zabierz ją do Królestwa Niebieskiego.
To jedyne,autentyczne i realne marzenie mojego Ja.
Czym jest moje życie?NICZYM.
Więc z jakiego powodu wciąż tu jestem.
Gdybym tylko znała twój numer...
Nie chcę swojego życia,oddaj je komuś,kto właśnie teraz modli się o przetrwanie.Oddaj je w dobre ręce.Ufam Tobie.
Dość moich prób i naiwnej wiary,że TYM RAZEM się uda.
Nieudało się.
Jestem Nikim wiem o tym ale dlaczego wciąż sprawdzasz wytrzymałość mojej duszy? Dlaczego wciąż skazujesz mnie na tak wielki,kurewski ból?
Czy nie widzisz,że mój umysł przestał realnie myśleć.
Czy nie widzisz,że serce nie czuje już nic prócz bólu.
Czy nie widzisz,że pragnę odejść....
Moje życie jest niczym.
Tak bardzo nienawidzę siebie.
Proszę.Padam przed Tobą na kolana i błagam,zabierz moja duszę!  ZABIJ MNIE!
Jestem tchórzem,sama nie potrafię odejść.Nie chcę tego robić ale nie wytrzymam już dłużej.
Rzygam na podłogę,wspomnieniami,słowami,życiem.
RZYGAM !
Okłamana,zraniona,naiwna,naćpana,pijana chcę odejść.
Czy brak woli istnienia nie jest odpowiednim argumentem do zabicia mojej duszy?
Daj mi jakiś znak.
Bądź spraw bym dziś zasypiając jutr nie otworzyła powiek....
Spakowałam plecak wspomnień.Wiem doskonale,że przy Twoim boku przetrwam więcej niż tu na chorej Ziemi,kurewskich,chciwych ludzi.
Ratuj mnie.
W Tobie moja nadzieja.
Ratuj !!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Klątwa

 Dlaczego wciąż tak się dzieje? Jednego dnia dajesz mi nadzieje i kiedy już zaczynam dostrzegać szansę-kopiesz mnie w dupe,szyderczo chichoc...