piątek, 19 grudnia 2014

Stoję przed znanymi mi drzwiami,palę 4 papierosa. I chodzę w koło,zastanawiając się czy powinnam tam wejść. Rzucam papierosa na ziemię,zadeptuję,pukam , wchodzę.
-KTO TAM? Słyszę zaraz po przekroczeniu progu.
-Hej.
-O patrz kto nas odwiedził!
-Masz chwilę?
-Co się dzieje młoda?
-Nie daję rady.
-Usiądź a ja zrobię ci herbatę.
-Wolę bonio.
-Wera co się dzieje?
-Nic. Nie rozumiem sama siebie. Sama sobie stwarzam problemy tylko po to by mieć pretekst i połknąć magiczną. A przecież już 3 tygodnie daję sobie radę bez tej kurwy.
Płacze.
Nie chcę go zawieźć ale ta walka mnie przerasta.
Drżą mi dłonie,mam czerwone i zmęczone oczy, boli mnie serce.
-Powiedz mu o tym.
-Wiesz On chyba ma rację. Jestem suką,która rani i lubi być raniona. Jestem już zmęczona ciągłym wpajaniem sobie,że daję radę .
-Uciekasz a miałaś przestać.
-Boję się zatrzymać.
-Przecież jesteś z nim szczęśliwa.
-Cholernie.
-Kochasz go?
-Niezmiernie.
-To w czym problem?
-W tym,że kocham go tak bardzo,iż nie potrafię zrobić nic wbrew jego oczekiwaniom .
-To chyba dobrze.
-Raczej tak.
-Chcesz magicznej?
-Nie,już mi lepiej. Dzięki. Potrzebowałam pogadać.
-Dasz sobie radę tylko przestań wmawiać sobie,że jesteś zła. Frajer z którym byłaś specjalnie tobą manipuluje. Teraz masz zajebisty związek, jesteś szczęśliwa więc nie daj się ponieść emocją.
-Masz rację ale to nie takie proste. Lepiej będzie jak już pójdę.
Tęsknie za nim.
-Ona za tobą pewnie też.
-On jest wszystkim co mam.
-To nie puszczaj go i nie rań.
-Dam radę?
-Z pewnością młoda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Klątwa

 Dlaczego wciąż tak się dzieje? Jednego dnia dajesz mi nadzieje i kiedy już zaczynam dostrzegać szansę-kopiesz mnie w dupe,szyderczo chichoc...