środa, 10 grudnia 2014

Odwracam się.
-Puść mnie bo to boli.
-Weź przestań udawać. Chcesz wódki?
-Nie chce wódki ani twojej pomocy,magicznej ani dobrych rad...
Zakładam kurtkę,wychodzę z kuchni do pokoju.
-Chodź młoda zapalimy.
-Jakoś nie mam już ochoty ..
-Co się dzieje?
-Niech ten pierdolony dzień się już skończy.
Siadam na zielonym fotelu,wyrywam z ręki K wielkie zielono,niebieskie bonio,nabijam,podpalam,zaciągam się.
-Uspokój się! Udusisz się.
Kończę.
-Ty jesteś nienormalna.
-Wiem.
Znów wstaję. I znów zmierzam w kierunku kuchni.
- I wiesz co?
Łapie magiczną z blatu,podchodzę do niego. Soję z nim tak blisko iż czuję jego oddech.
-PIERDOL SIĘ!
Pakuje mu magiczną w twarz,kilka tabletek spada na podłogę.
-I nigdy więcej nie próbuj udowodnić mi,że  nie mam siły.
Odwracam się. Wszyscy są w szoku.
Podchodzę do A.
-Przepraszam mówiłam,że to zły pomysł bym tu przychodziła.
-Weronika ja nie wiedziałem,że on tak zrobi.
-Nieważne . Nie mogę już wystawiać samej siebie na próby. Kiedyś nie odmówię a wtedy magiczna znów będzie mną a ja nią.
-Wychodzisz?
-Oboje wiemy,że tak będzie lepiej.
-To uważaj na siebie i dbaj o siebie.
-Ty też się trzymaj.
Zamykam za sobą drzwi. Nie wiem co sie ze mną dziś dzieje. Padam na zimne,mokre betonowe schody.Ryczę! Tak po ludzku przyszła chyba moja godzina smutku....
Niech ten pierdolony dzień się już kończy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Klątwa

 Dlaczego wciąż tak się dzieje? Jednego dnia dajesz mi nadzieje i kiedy już zaczynam dostrzegać szansę-kopiesz mnie w dupe,szyderczo chichoc...