środa, 10 grudnia 2014

Mój idealny moment wysieczenia przerywa dzwoniący telefon.
-Hallo?
-No Halo Werka co z Tobą?
-Ale o co chodzi?
-Nic się nie odzywasz ostatnio. Palimy coś dziś?
-Nie wiem ja chyba nie powinnam.
-Pierdolisz, pierdolisz powinnaś! Mam coś dla ciebie.
-A co to takiego?
-Twoje szczęście?
-Moje szczęście jest w Szczecinie więc co takiego masz dla mnie?
-Jak wyjdziesz to zobaczysz! Bonio,dawaj na bonio !
-Ok wyjdę ale na sekundę,zapalę i wracam do domu.
-Ok. To czekamy.
Ubieram starą bluzę,ocieram rozmazany makijaż. Powtarzam sobie w głowie ''miej wyjebane a będzie ci dane''. Owijam się szalikiem,związuje swoje rozwalone włosy.Wychodzę. Odpalam papierosa. Znów płaczę,nie potrafię dziś uspokoić swojej duszy. Wstydzę się swojej oznaki słabości ale naprawdę nie wiem kurwa,Boże,szatanie czy ktokolwiek inny czym ci tak zawiniłam...
Kiedy jestem już pod znanym mi domem,zastanawiam się czy oby napewno powinnam tam się teraz znaleźć. Wzruszam ramionami,wchodzę.
Kiedy widzę 5 ucieszonych mordek,zaczynam sama się uśmiechać.
-Co ty piękna zaginęłaś?
-No coś ty,zakochała się.
-Siadaj.
-Co tak stoisz.
-Palisz z nami?
-Pewnie że pali.
Mówi.Jeden przez drugiego.
Ściągam kurtkę. Kiedy z drugiego pokoju wychodzi T.
-Boże! CO TY TU DO KURWY ROBISZ? Krzyczę!
-To moja niespodzianka!
-Jezu!
Oboje stoimy bez ruchu. Po czym delikatnie obejmujemy swoje dłonie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Klątwa

 Dlaczego wciąż tak się dzieje? Jednego dnia dajesz mi nadzieje i kiedy już zaczynam dostrzegać szansę-kopiesz mnie w dupe,szyderczo chichoc...