środa, 3 grudnia 2014

Idę na długi spacer, włączam znany mi kawałek Elda. Nie wiem co się ze mną dzieje,czuje jakby każda część mnie miała zaraz eksplodować.
Wyciągam z kieszeni telefon,wybieram znany mi numer i chodź wiem,że złamię obietnicę i jutro obudzę się z wyrzutami sumienia.Dzwonię.
-Cześć.
-No siemano,co jest piękna?
- Magiczna za pół godziny?
-No coś ty nie mam sumienia. Przecież dajesz sobie radę. Może piwo jakieś ewentualnie blant.
-Cokolwiek byle szybko.
Kiedy się rozłączam wiem,że tęsknie za czymś czego nigdy nie miałam.Brakuje mi kogoś kto właśnie dziś powiedziałby że dam sobie radę,że zwyciężę i przetrwam. Słyszę najeżdżający samochód. I mój ulubiony kawałek Dioxa.
-Wsiadaj.
-Musiałeś ten kawałek słuchać właśnie teraz?
-Przestań płakać,masz zwijaj.
Wyciągam kartkę,czuję aromatyczny zapach,ocieram łzy,zaciskam pięści,mieszam,zwijam.
-Palisz ze mną?
-A co chcesz sama umrzeć dziś?
-Mówisz?
-To terrorysta.
-Skoro tak to chcę sama.
-Nie ma opcji. Nie chcę mieć twojej wrednej duszy na sumieniu.
-Nie idzie mi znów całe to życie.
-Bo nie ma przy tobie kogoś kto powiedziałby tobie,że kocha cię całym sercem . Myślę,że to byłoby lekarstwo na twoje skamieniały serce.
Paranoja!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Klątwa

 Dlaczego wciąż tak się dzieje? Jednego dnia dajesz mi nadzieje i kiedy już zaczynam dostrzegać szansę-kopiesz mnie w dupe,szyderczo chichoc...