niedziela, 23 listopada 2014

Wychodzę z pracy,siadam na zimnej ławce odpalam papierosa.Włączam swój ulubiony kawałek.Nagle ktoś przerywa moją idealną ciszę umysłu.
-Siema młoda.
Uśmiech.Oczy.Znam je doskonale.
-Co ty taka.
-Zmęczona. Co jest?
-Aktualnie niedziela a co palimy coś?
-Dużego i tłustego jointa.
-Co?:o dawno nie słyszałem takich słów od ciebie.
-Padam na ryj. Potrzebuję wyciszenia.
Wstajemy więc i kiedy zmierzamy w stronę znanego nam wszystkim miejsca. Siadam na ziemi.
-Będę tu kręcić gibona!!!
Wszyscy patrzą na mnie jak na idiotkę.
-Daj mi podkład i daj mi magicznej.
-Przecież nie bierzesz...
-Dziś odpłynę.Potrzebuję spotkać swój rozum i dogłębnie z nim porozmawiać.
Ktoś rzuca mi starą gazetę.Ja łykam magiczną,popijam zimnym piwem,skręca,odpalam.Jestem wolna,spokojna,wyciszona mam kompletnie wyjebane...;Przepraszam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Klątwa

 Dlaczego wciąż tak się dzieje? Jednego dnia dajesz mi nadzieje i kiedy już zaczynam dostrzegać szansę-kopiesz mnie w dupe,szyderczo chichoc...