niedziela, 30 listopada 2014

Wracam z pracy,rzucam torbę na podłogę,kurtę ściągam w drodze,kładę się na łóżko,do pokoju wchodzi mama,która zbiera wszystkie rzeczy za mną.
-Sprzątałam dziś a ty mi rozpierdalasz.
-Daj na luz. Zaraz to ogarnę,nie mam siły.
Naglę słyszę dzwoniący telefon.
-Halo.
-Zmęczona?
-Kurewsko. A co jest?
-Palimy piękną Marie ?
-Zawsze.
-To za 15 minut.
-To daj mi 20 bo muszę nabrać mocy.
Rozłączam się. Nie mija chwila kiedy dzwoni kolejny telefon.
-Co pani robi dziś wieczorem?
-Nie wiem a gdzie jedziecie?
-Impreza.
-Może być ale bez żadnych tekstów? I niepotrzebnych rozmów? Na lajcie jak znajomi?
-Dobrze.
Wtedy zbieram szybko tyłek,ubieram pierwsze ciuchy leżące w szafie,związuje włosy,poprawiam rozmazane oczy.
-Gdzie ty już idziesz ? Wtrąca się mama.
-Wychodzę.
-Jeszcze przed chwilą nie miałaś siły. A z kim?
-Czy ja się ciebie pytam z kim ty wychodzisz?
-Zawsze . To z kim?
-Jak się pytam to odpowiadasz mi ''gówno cię to obchodzi''. Więc i ty nie pytaj mnie z kim wychodzę bo to moja sprawa.
-Idziesz jutro do pracy?
-Tak?
-To powinnaś iść spać.
-Od 2 tygodni zapierdzielam jak chińczyk i naprawdę mam ochotę dziś się napić tak po prostu .
Odwracam się,trzaskam drzwiami. Ubieram kurtkę, wychodzę.
Na podwórku panuje zimny chłód.Zapinam kurtkę,odpalam papierosa.Kiedy docieram pod znane mi miejsce i widzę uśmiechniętych ludzi. Zaczynam tęsknić za beztroską i leniwymi porankami.
-O Boże ! Jak ty wyglądasz!
-Dzięki. Właśnie takie przywitanie chciałam.
-Schudłaś? Nie karmią cię w tej pracy?
-Czy matka ci lodówkę schowała?
-Czy może przestałaś jeść słodycze.
-Pracuję wiecie? I nie mam czasu na jedzenie. A wy co dalej upaleni?
-Codziennie.
-Zawsze
-Wszędzie.
Mówi jeden przez drugiego.
-Czy panienka z nami zapali?
-Jasne muszę odłączyć mózg od zmęczenia i zacząć myśleć mniej racjonalnie.
Ktoś wręcza mi szklane bonio,pachnie aromatyczną wonią wolności. Odpalam i wtedy uświadamiam sobie że człowiek nigdy się nie zmienia lecz ubiera maskę,której wstydzi się ujawniać.
Jesteśmy marionetkami. Nigdy nie byliśmy prawdziwi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Klątwa

 Dlaczego wciąż tak się dzieje? Jednego dnia dajesz mi nadzieje i kiedy już zaczynam dostrzegać szansę-kopiesz mnie w dupe,szyderczo chichoc...