niedziela, 2 listopada 2014

Leżę beztrosko na łóżku,czuję jak odlatuję,pogłaśniam muzykę,nagle mój spokój zakłóca mama.
-Weronika ktoś do ciebie.
-Kto taki?
Kiedy wychodzę z pokoju,czuję jak moje serce przyspiesza,czuję jak słabnę...
-Co ty Tu robisz?
-Zaproś go do środka.Mówi mama.
-Wejdź.
Siada na fotelu w moim pokoju,nic do siebie nie mówimy,oboje milczymy.Cała drżę i mam ochotę krzyczeć.Na niego,na siebie,na mamę,że wpuściła go do domu.
-Za chwilę stąd wstaniesz i już nigdy tu nie wrócisz.Nie będziesz pisał,dzwonił,po prostu wypierdolisz stąd jak najdalej i  dasz mi spokój.
On milczy,nawet na mnie nie patrzy,po chwili wstaje i idzie w stronę drzwi.Ja zaczynam płakać.Odwraca się,kuca naprzeciw mnie.
-Zawsze cię kochałem i nigdy nie przestanę.
-Wynoś się stąd! Wypierdalaj rozumiesz!
Dostaję ataku furii,zaczynam krzyczeć,mama wchodzi do pokoju,trzyma mnie bo walę głową o podłogę.
-Uspokój się!
-Weronika już wychodzę,przepraszam.
Nie mam siły walczyć z tym wszystkim.Mój umysł się rozpierdala,serce nie ma siły.Już dość mam wszystkiego.Każdego bólu,każdej rozpaczy.Chcę zostać sama ! Chcę rozjebać swój umysł i przestać płakać! Boli mnie wszystko,umieram...Gnije.Zdycham ! To koniec...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Płacz

 Od godzinny słucham Twoich głosówek i płacze jak dziecko,tak bardzo Cię teraz potrzebuje.! Ja już nie mam siły tak żyć,nie mam siły zastana...