-Byłaś kiedyś szczęśliwa?
-Byłam.
-Kiedy?
-Kiedy pierwszy raz idąc ulicami Szczecina on złapał mnie za rękę a ja po prostu się uśmiechnęłam.Kiedy poraz pierwsze wypowiedziałam prawdziwe ''Kocham cię'' będąc w stu procentach tego pewna.Każdego poranka kiedy otwierając oczy widziałam jego twarz,każdego wieczoru kiedy wtulona w jego ramiona czułam jego oddech na swoim karku,za każdym razem kiedy w mroźnie wieczory palił ze mną papierosy na zimnym balkonie. Za każdym razem kiedy siedział obok mnie i pilnował bym nie umarła. W momentach kiedy płakał razem ze mną i powtarzał,że nie pozwoli mnie skrzywdzić.Wiesz kiedy mieszkałam w Szczecinie każdego dnia walczyłam z tęsknotą,brakuje mi tego. Brakuje mi poczucia,że nie jestem sama,że jest ktoś kto nie pozwoli mi zginąć. Ale już nie mam prawa za nim tęsknić,jestem złem,złem,które powinno zginąć.Teraz wciąż się uśmiecham kiedy przypomnę sobie jego oczy i dotyk na moich biodrach. Wiesz,wciąż słyszę jego słowa i wciąż czuję zapach nikotyny z jego kurtki za każdym razem kiedy mnie przytulał. Zagubiłam się i już nie mam prawda być szczęśliwa.
-Dlaczego tak uważasz.
-Bo uciekłam od faceta,który chyba jako jedyny kochał mnie naprawdę.Ranił ale uszczęśliwiał. WIesz jakie to uczucie kiedy idziesz pustą,ciemną ulicą a on łapie cię za rękę i tym prostym gestem uświadamia ci,że nie jesteś sama. Bezecne i wyjątkowe.
Znów płaczę...
Ja nie mam siły tak żyć.Chciałabym by pojawił się w moich drzwiach a ja rzuciłabym sie mu na szyję i krzyczała,że kocham go najbardziej na świecie.Chciałabym obiecać mu miłość po grób i razem z nim pracować na szczęście.Budzić się i zasypiać obok niego...Ale przecież bezmyślna egoistka taka jak ja woli uciekać.Jestem już zmęczona tym wszystkim.Nie wiem co mam zrobić ani jak sobie poradzić,nie wiem czy nie wolę śmierci.Pragnę jej bo każdy dzień to wyrywanie sobie serca i wpieranie naiwnemu umysłowi,że daję sobie radę.Umieram z tęsknoty,bólu i rozpaczy. Kiedyś myślałam,że kocham ćpuna,który każdego dnia mnie zabijał dziś wiem,czym jest miłość czysta,prawdziwa i niewinna ale czy to ma znaczenie? Już nic nie ma sensu. Brak mi tchu,brak tlenu,brak wiary,że może być dobrze.Poddałam się,zabijając sama siebie.
Odpalam papierosa,kolejnego...Zaciągam się,ocieram łzy.
Już nic nie będzie tak jak kiedyś.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Płacz
Od godzinny słucham Twoich głosówek i płacze jak dziecko,tak bardzo Cię teraz potrzebuje.! Ja już nie mam siły tak żyć,nie mam siły zastana...
-
Drogi chłopaku z nad morza, Dziś postanowiłam,że ODPUSZCZAM. Przestaję prosić o Twoją uwagę,przestaje o sobie przypominać,przestaje prosić ...
-
To miał być zwykły papieros na parkingu w mieście obok.... To miało być ''koleżenskie'' zapoznanie z facetem,który ciągle g...
-
Zastanawiam się dlaczego wciąż myślę o człowieku, którego nie powinnam była spotkać. Dlaczego każdego dnia wkrada się bezczelnie w moją gło...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz