czwartek, 6 listopada 2014

-Dlaczego wciąż się do siebie uśmiechasz?
-Bo dziś już wypłakałam każdy żal.
-Mogę cię o coś zapytać?
-Możesz.
-Kim jest Wojtek? Wszyscy o nim mówią i każą pytać ciebie.
-To ciężka historia .
-Chcę ją poznać.
-Widzisz kiedy miałam 17 lat biegłam na autobus. Wpadłam na jakiegoś chłopaka i tak się zaczęło.Wciąż dokładnie pamiętam zapach nikotyny z jego bluzy. Kiedy jakiś czas później przez szybę dworca uśmiechnął się do mnie wiedziałam,że to coś dziwnego.Siedziałam z 8 dziewczynami i kiedy wstałam lekceważąc jego uśmiechy i dziwne gesty,on był już przede mną i się przedstawiał a ja nie potrafiłam wydusić słowa.To zabawne bo znasz mnie.Nigdy nie miewam takich sytuacji a co najgorsze któraś z dziewczyn dała mu mój numer telefonu a ja nie protestowałam.Kiedy spędzaliśmy razem czas było w tym coś dziwnego.Nie traktowałam go jak faceta do związku lecz jak przyjaciela.Rozmawialiśmy godzinami,paliliśmy papierosy,siedzieliśmy na torach i gapiliśmy się na pociągi,śmieliśmy się z ludzi ale nigdy nie byliśmy wśród dużej ilości ludzi.Wojtek nie lubił takich miejsc. Któregoś dnia przyszedł cały drżący po prostu mijając mnie nic nie powiedział.Kiedy do niego podeszłam,krzyczał na mnie i kazał odejść.Nie dałam za wygraną.Wtedy powiedział,że musi mi się do czegoś przyznać.Pamiętam to jak dziś.Ja drżąca z zimna,on drżący z głodu i kilkunastu ludzi gapiących się jak krzyczymy na siebie.Wtedy poraz pierwszy mocno ścisnął moje ramię i zabrał mnie na schody,które oboje dobrze znaliśmy.Stanął przede mną i krzyczał,że muszę o nim zapomnieć,że on bierze,że jest pierdolonym zerem.Nie wiedziałam co mam zrobić.Odeszłam od niego i kazałam mu się odpierdolić.Przestraszyłam się jego. Kiedy później milczał bałam się,że już nigdy się nie pożegnamy ze sobą w odpowiedni sposób.Nie odbierał telefonów nie odpisywał na wiadomości.I kiedy udało mi się go zauważyć,po prostu odwrócił się plecami ode mnie i poszedł w drugą stronę.Wtedy zaczęłam się bać.Udało mi się go złapać tuż przed jego wejściem do autobusu.Wyszedł i zapytał ''co ty we mnie widzisz'' a ja mówiłam jak nakręcona,prosiłam o chwilę rozmowy,o pożegnanie.Poszedł ze mną do miejsca,którego dziś nie chciałabym poznać.Obleśna kamienica,domofon narysowany na ścianie i obrzydliwy koleś który otworzył nam drzwi. ''Już teraz wiesz jak to wygląda''. Stał i patrzył na mnie a ja czułam,że płaczę.Podszedł,otarł mi łzy,pocałował a ja byłam wściekła.PRZEPRASZAŁ jednak ja wiedziałam,że czekałam na ten moment tak długo.Odwróciłam się i zebrałam swoje rzeczy,po chwili rzuciłam się na niego i pocałowałam.To było zabawne bo błagałam go by był moim przyjacielem i kimś na kim mi zależy od pierwszego dnia.Nie wiem dlaczego tak się stało ale może wtedy powinnam uciec od niego bo od tego pocałunku zaczął się koszmar. Każdego dnia bałam się,każdego dnia bałam się,że odejdzie i zostanę sama.Odchodził wracał,krzyczał,uderzył.krzyczał,przepraszał,groził,odchodził wracał i tak ciągle.Któregoś razu to ja odleciałam a on doskonale wiedział co się ze mną dzieje.Przeszłam obok niego bez żadnego słowa,chciałam by poczuł się tak jak jak chciałam by kurewsko bolało go serce.Wtedy mocno złapał mnie za ramię,krzyczałam,że boli lecz on nie chciał mnie słuchać.Przycisnął do niebieskiej barierki dworca i kiedy ściągnął okulary,wiedział,że odleciałam.Naplułam mu na twarz i kazałam spierdalać a on trzymał mnie za rękę i nie pozwalał odejść.Później było już jak zawsze.Ucieczki rozstania i ból. I kiedy postanowiliśmy,że to koniec po 4 długich latach przestał mnie szanować. Zabolało i wciąż boli lecz nie potrafię go nienawidzić. Wciąż jest moim wspomnieniem i wciąż czuję obowiązek pomagania mu.
-Nie wiem co powiedzieć.
-Nie mów nic tylko odpal ...
-A twoja miłość?
-To kolejna długa historia,którą opowiem ci jutro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Klątwa

 Dlaczego wciąż tak się dzieje? Jednego dnia dajesz mi nadzieje i kiedy już zaczynam dostrzegać szansę-kopiesz mnie w dupe,szyderczo chichoc...