czwartek, 6 listopada 2014

-Chcę poznać ją dziś.
-Kiedy poznałam E było lato.Po prostu zaczepił mnie na FB a ja olałam to bo przecież nie chciałam mieć nowych znajomych.Kiedy poraz kolejny zauważyłam zaczepkę postanowiłam odczepić.I tak się zaczęło.Wymienialiśmy ze sobą tysiące wiadomości.Stawał się moją bratnią duszą.Był kimś kto mnie rozśmieszał,pocieszał i wspierał. Kiedy po trzech miesiącach doszło do spotkania szykowałam się na nie jak głupia. Idealnie dobrana sukienka,makijaż.To był chłodny październikowy dzień.Dworzec PKP pełen ludzi.No i On. Do dziś pamiętam zieloną koszulę,czapkę i fioletową koszulkę.Był moim uśmiechem.Od tamtego dnia było coś czego nie rozumiałam. Pmaiętam nasz pierwszy pocałunek,zimny wiatr,stacja.Był czuły.Jednak E nie przepadł za pocałunkami.Nie potrafiłam za nim nie tęsknić,każdy poranek bez jego smsa był pusty i przykry. E sprawiał,że czułam się kobietą. Pożądałam go a on mnie. Wspólne spacery,zabawa,wylegiwanie się w łóżku przez cały dzień,poranki z aromatyczną kawą i dobrym rapem,kicia śpiąca na moich nogach i jego uśmiech każdego poranka.Wciąż czuję jego oddech na karku i dłonie na biodrach,ramionach...Był przy mnie kiedy go potrzebowałam,palił ze mną lolki a przecież taki miał być mój facet. W którymś momencie przestało mi to wystarczać.Oddalał się ode mnie.Coraz więcej niepewności,kłamstw. Kiedy pakowałam walizki by z nim zamieszkać czułam się najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi bo przecież miał być tym jedynym,na zawsze.Naprawdę tak myślałam.Naprawdę wierzyłam,że kiedyś będę przysięgać mu miłość przy kolesiu z urzędu . Któregoś dnia E wiedział,że się naćpałam i wiesz,przytulał mnie i krzyczał jednocześnie ale był przy mnie a ja dziękowałam Bogu,że mam go przy sobie. Lubiłam palić z nim papierosy na zimnym balkonie osiedlowego bloku.On czuwał przy mnie kiedy umierałam i kiedy byłam szczęśliwa.Nie wiem dlaczego tak wszystko się rozjebało.To miłe budzić się i zasypiać przy osobie,którą kochasz. To miłe wiedzieć że każdego dnia będzie odbierał cię z pracy i przynosił słodkości do pracy. To miłe chodzić za rękę po ulicach ciemnego miasta.To miłe przytulić się do kogoś kogo kochasz w chwili kiedy tego potrzebujesz. Lubiłam palić z nim papierosy w naszym domu i jeść obiady,które dla mnie przygotowywał. Lubiłam kiedy całował mnie w kar i kiedy obejmował w pasie. Kiedy powtarzał,że jestem głupią babą i że jest głodny. Lubiłam patrzeć jak siedzi na fotelu i pali papierosy to było mega pociągające,nie wiem dlaczego ale wciąż mam ten widok przed oczyma. No i nie wytrzymałam. W jego życiu nie było miejsca tylko dla mnie.Uważam,że żył wspomnieniami ja też jednak przez cały czas kiedy z nim byłam nie pozwoliłam Wojtkowi tego zniszczyć.Jego przeszłość nie potrafiła cieszyć się z jego szczęścia i za wszelką cenę usiłowała rozjebać to co budowaliśmy.Udało się.Ja potrzebowałam zwykłego ''kocham cię'' a zamiast tego spakowałam walizki i wróciłam do domu.
Od tamtej chwili tęsknię i przed 2 tygodnie każdego dnia płakałam i każdego dnia wyrywałam sobie włosy z głowy bo brakowało mi go bardziej niż tlenu.
Teraz jestem sama a wciąż chciałabym...ah nieważne muszę nauczyć się żyć bez niego bo on tego chce.!
Czas na nowy start. Zbyt wiele kłamstw mu podarowałam to przykre.
Rozjebało się a ja nie potrafię się z tym pogodzić.
-Życie to Kurwa Weronika.
-Niestety.
Znów płaczę.

2 komentarze:

  1. Smutne, ale w sumie nie rozumiem tego dlaczego wróciła do domu? Żadnego wyjaśnienia, nic? Ale i tak ciekawie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może wyjaśnienie pojawi się w innych notkach.

    OdpowiedzUsuń

Klątwa

 Dlaczego wciąż tak się dzieje? Jednego dnia dajesz mi nadzieje i kiedy już zaczynam dostrzegać szansę-kopiesz mnie w dupe,szyderczo chichoc...