czwartek, 13 listopada 2014

-Cześć.
-Chciałam cię przeprosić.
-Za co?
-Za to,że taki dureń ze mnie,za to,że chciałeś dobrze a ja dałam plamę.
-Wybaczam.Co cię sprowadza bo chyba nie tylko to?
-Kawa z mlekiem u ciebie i z tobą.
-Wyjdź.
Siadamy na znanej mi kanapie.Dostaję mój ulubiony kubek z kawą,odpalam papierosa.
-Znalazłaś czas.
-Teraz mam urwanie głowy,praca,koncert,ludzie,załatwianie i ciągle jakiś dupek chcę miłości ode mnie.
-Aha.
-Przepraszam,Nie miałam na myśli ciebie.
-Chyba powinnaś wyjść stąd.
-Przestań się dąsać czy już naprawdę nie możesz być moim przyjacielem?
-Nie potrafię Weronika,nie wiem co w sobie masz ale kiedy mówisz słowo ''przyjaciel'' wypierdalasz we mnie dziurę wielkości,chuj wie czego.
-Następny.
-Nie wiem co masz w sobie,nie potrafię tego wytłumaczyć ale to coś sprawia że jesteś wyjątkową i zostajesz w pamięci na zawsze.
-Chyba powinnam wyjść.
-Poczekaj. Kiedy się poznaliśmy nie chciałem żebyś cierpiała ale ty walczyłaś a teraz kiedy mi dopierdalasz czuję że jesteś jedyną najważniejszą osobą w moim życiu.
-Naprawdę powinnam wyjść.
-Bo co?
-Bo nie ma sensu poraz kolejny ci tego tłumaczyć. Zraniłeś mnie i nie potrafię ci wybaczyć.
-Nie chcę żebyś mi wybaczała chcę żebyś była i się uśmiechała.
-Teraz jestem szczęśliwa.SAMA bez żadnego faceta i w chuj mi z tym dobrze.Możesz to uszanować.
-Przyjacielem twoim nie będę,jeśli stąd wyjdziesz nie wracaj.
-Skoro tak stawiasz sprawę.Żegnaj.
-Nie wierzę,kurwa tak łatwo ci to przychodzi?
-Tobie też przychodziło. I wiesz nie kocham cię i nie zależy mi na tobie w taki sposób jak ci sie wydaje.
-Wyjdź.
-Wychodzę.Ale zrozum że się starałam w chuj czasu teraz nie mam na to siły.
-Trzymam kciuki za ciebie.
-Chociaż tyle.
Wychodzę.
Kiedy zamykam drzwi czuję,że to jedyna dobra rzecz jaką ostatnio zrobiłam. Wyciągam z kieszeni magiczną substancję,łykam a resztę wywalam do kosza. Mam dość tych pierdolonych frajerów,dość facetów w moim życiu.Dość rozczarowań.
Idę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Klątwa

 Dlaczego wciąż tak się dzieje? Jednego dnia dajesz mi nadzieje i kiedy już zaczynam dostrzegać szansę-kopiesz mnie w dupe,szyderczo chichoc...