czwartek, 6 listopada 2014

-Co się z tobą stało?
-Nie mam dziś siły,mój umysł się pali,ciało drży a ja duszę się tlenem.
-To chodź zawiozę cię do szpitala.
-Po co?
-Jak to po co Weronika co się z tobą dzieje?
-Daj mi spokój,mów na szybkości co się stało zaraz mam rozmowę,dam sobie radę.
-Przecież ty ledwo stoisz. A moja sprawa poczeka.
-Nie mam czasu na głupoty .
Nagle padam na ziemię.Nie mam siły z niej wstać.Jestem świadoma tego co się dzieje jednak leżę i nie mogę ruszyć ręką.Wymiotuję.
-Brałaś coś?
-Pojebany jesteś.Zaraz mi przejdzie.
-Długo tak się czujesz?
-Od wczoraj ale daj spokój! Idę do domu zaraz muszę jechać.
-To nie są żarty. Zaraz pogadam z twoją mamą,wsiadaj.
-Nie rozmawiaj z nią.
-Dlaczego? Znów się nie odzywacie?
-Jestem życiowym nieudacznikiem,sam wiesz jakie wymagania ma wobec mnie moja mama.Nie jestem profesorem ani jakimś pierdolonym magistrem więc nie ma dla mnie czasu. Ona teraz ma swoje życie.
-Co ty pierdolisz.
-Boli mnie to czaisz.Teraz jej najbardziej potrzebuję a nawet nie mogę powiedzieć jej,że sobie nie radzę bo mówi,że mam radzić sobie sama. Czaisz nie czuję się dobrze ale nie poproszę ją o pomoc,ty też tego nie rób.Odstaw mnie do domu. Naćpam się lub napiję i mi przejdzie.
-Nie pozwalam. Sam przywiozę ci leki.
-Tonę magicznej substancji i jakieś antidotum życia.
-Dam radę.
-Wierzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Klątwa

 Dlaczego wciąż tak się dzieje? Jednego dnia dajesz mi nadzieje i kiedy już zaczynam dostrzegać szansę-kopiesz mnie w dupe,szyderczo chichoc...