czwartek, 18 września 2014

-Tęsknisz za nim prawda?
-Czasem łapię się na tym,iż kiedy wieczory przepełnione mrokiem i zapachem tytoniu zaczynają mnie dobijać,zakładam jego bluzę i przypominam sobie jego zapach jednak po krótkiej chwili czuje ból w miejscu gdzie powinno znajdować się moje serce.Zostawił mnie kiedy ja nie potrafię być sama,zostawił mnie w momencie kiedy najbardziej potrzebowałam jego ramion,głosu,wsparcia i miłości,miłości o którą kurewsko walczyłam.Widzisz czasem człowiek nie wie co traci a czasem nie widzi tego co go otacza.Może miłość to nie wszystko,może za jakiś czas uda mi się zacząć życie od nowa a on ułoży sobie życie z Kasią,Asią,Izą,Pyzą czy kimkolwiek innym. Może moje oczekiwania wobec miłości są zbyt wielkie,może moje marzenia są nie do spełnienia a ja powinnam rozpocząć randki z psychologiem.
-Nie wierzysz,że nie przestanie o ciebie walczyć?
-Skąd że,wierzyłam do wczoraj dziś już nie wiem co jest snem a co jawą.Raz wierzę w jego miłość i chęć powrotu a potem on sprowadza mnie na ziemię i zdaję sobie sprawię,iż zostałam sama.Sama kurwa rozumiesz.Wtedy znów pragnę się naćpać,potem napić i prosić cię byś zabrała mnie z tego pierdolonego świata.Moje istnienie to wymysł Boga,on nie zdawał sobie sprawy po co tak naprawdę mam się tu znaleźć,kiedyś uważałam,że żyjemy by wypełnić jakąś misję,moje misje zawsze kończyły się niepowodzeniem a kiedy uwierzyłam,że miłość może być sensem mojego życia,mój facet spakował walizki i wyjechał. Więc gdzie ty jest sprawiedliwość?
Dziś śniło mi się,że przyjechał pod mój dom z bukietem czerwonych róż,chociaż nie znosi zapachu kwiatów i znów w jego oczach widziałam radość i tęsknotę,ale był przy mnie,całował mnie w policzek,przytulał,powtarzając,że popełnił największy błąd i że teraz uratuje moją duszę i nie pozwoli mi nigdy już odejść.Potem mamie spadł talerz na podłogę a ja zdałam sobie sprawę,że to był tylko sen.Nie chcę się już upijać i spotykać znajomych,których znać już nie powinnam,jednak życie bez niego przestało mieć jakiekolwiek znaczenie a czekanie przerodziło się w katowanie mojej duszy.To tak jakbym sama sobie wygryzała żyły. Nie wierzę,że wróci a chciałabym by wrócił i walczył.
-Więc dlaczego ciągle powtarzasz mu że chcesz spokoju?
-Bo wiem,że w ten sposób mnie znienawidzi a przecież faceci powinni mnie nienawidzić.Wiem,że kiedy będę powtarzać mu to do znudzenia on się podda i przestane walczyć i zechce o mnie zapomnieć.Chcę by ułożył swoje życie i zaczął od nowa z kimś kto budząc się z nim rano w łóżku powie mu,że go kocha a on odpowie jej,że kocha ją równie mocno. Chcę by spotkał miłość o jakiej nigdy nie śmiał marzyć i aby zaczął o siebie dbać. Jego marzenia są ważniejsze od moich bo on był kurewsko ważną osobą w moim życiu więc niech spełnią się wszystkie,które ma w swojej głowie.
-Kochasz go...
-Nie bez powodu wciąż mam jego zdjęcie pod poduszką,nie bez powodu w skrzynce nadawczej jej milion niewysłanych wiadomości o treściach zakazanych i nie bez powodu wolę umrzeć niż być tu sama.
-Więc dlaczego mu tego nie powiesz?
-Bo wolę by był szczęśliwy beze mnie. Ostatnie 11 miesięcy to worek emocji i niezmierna miłość.Naprawdę go kocham i nie potrafię zakopać serca ani utopić rozumu,tylko śmierć jest wstanie mnie wyzwolić.Stałaś się moją przyjaciółką,wyrocznio.
-A ty wciąż nie jesteś na czarnej liście. Wybacz ale musisz walczyć o miłość,której ja nienawidzę a ty jesteś śmiertelnikiem,który żyć musi.
-Ale nie chcę. Jestem wstanie popełnić milionowe samobójstwo jeśli tylko wyzwoli to moją duszę.
-Nie przyjdę po ciebie jeśli nie będzie odpowiednia pora.Pozwól mu walczyć.
-Ale on już się poddał.

Wyrocznia siedzi w czarnym płaszczu na rogu mojego łóżka i płacze razem ze mną,wypijamy szklankę wódki,kolejną i palimy papierosy. Już nie umiem żyć bez niego.Przepraszam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Klątwa

 Dlaczego wciąż tak się dzieje? Jednego dnia dajesz mi nadzieje i kiedy już zaczynam dostrzegać szansę-kopiesz mnie w dupe,szyderczo chichoc...