piątek, 12 września 2014

Słyszę krzyk,jest ciemno,wszyscy są pijani a ja zaciskam pięści by przetrwać.
-Werooonikkaaa,ktoś nieustanie próbuje zmusić mnie do zatrzymania się i wykrzyczenia w twarz ''Spierdalaj''.
Staję,odwracam się i pokazuję środkowy palec w imię,nienawiści.Nagle stoję jak oniemiała i próbuję wyjaśnić sytuację ale On odwraca się i odchodzi.
Jestem wściekła,bądź tak naćpana,że nie obchodzi mnie czy jest czy też nie. On jednak biegnie za mną,staje naprzeciw mnie:
-Co się z Tobą stało.
-Wyrwano mi serce i zabrano resztki godności.
-Co ty pierdolisz.
-Nie pierdolę tylko piję,chodź pić z nami.
On patrzy na mnie z dziwnym żalem i poczuciem wkurwienia.
-Chodź zawiozę cię do domu,pewnie rodzice się o ciebie martwią.
-Jebać ich,chodź pić a ja nigdzie nie jadę,muszę zapomnieć.
On jednak nie chce słuchać dalej mojego marudzenia,mocno ściska moje ramie i odciąga od ludzi,których teraz nazywam znajomymi.Ja krzyczę,siadam na podłogę,on staje,bierze mnie na ręce i prosto w oczy krzyczy:
-Ogarnij,jedziemy !
Ja wpadam w szał ,krzyczę,uderzam pięścią w jego plecy.On wrzuca mnie do samochodu,próbuję wyjść jednak drzwi są zamknięte. Wsiada,łapie się za głowę.
-Zmieniłaś się Weronika,co się z Tobą dzieje dziewczyno.
-Nic,kurwa,wypuść mnie albo spierdalaj,dajcie mi wszyscy święty spokój.
-Nie,jedziemy do domu a jutro jak wytrzeźwiejesz porozmawiamy.
-Nie mamy o czym do kurwy,zostaw mnie w spokoju ja muszę tam wracać.
-Teraz to ty musisz wytrzeźwieć.
Rusza a ja czuję,że zaraz zwymiotuję,krzyczę głośne STOP,stajemy,otwieram drzwi i rzygam.To kurewski wstyd dla kobiety ale w tamtym momencie nic nie jest ważne bo przecież jestem naćpana.
On związuje moje włosy,daje butelkę wody,wyciera rozmazane oczy.
-Będzie dobrze,tylko weź się za siebie.
-Nic nie będzie dobrze,chcę umrzeć,rozjebać się i napisać mu smsa,że nienawidzę go i jego pierdolonego skurwysyństwa.
-Nie możesz tak upaść przez faceta,on nie jest tego wart.
-Nie jest ale ja też nie jestem warta życia. Proszę pozwól mi odejść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Płacz

 Od godzinny słucham Twoich głosówek i płacze jak dziecko,tak bardzo Cię teraz potrzebuje.! Ja już nie mam siły tak żyć,nie mam siły zastana...