poniedziałek, 22 września 2014

-Możesz mnie stąd zabrać?
-Weronika ale co się dzieje,dlaczego płaczesz?
-Możesz kurwa czy nie możesz?
-Nie dam rady wiesz,że wracam w piątek.
-Wybacz ja nie daję rady. Przepraszam.
Wciskam czerwoną słuchawkę,zabieram kluczyki z mamy torebki i jadę. Po drodze wykręcam znany mi numer.
-Wojtek,możesz mi pomóc?
-Weronika???:O W jaki sposób mam ci pomóc?
-Spotkajmy się pod kamienicą.
-Dobrze za pół h jestem.
-Ok.
Kiedy wysiadam z samochodu,delikatnie wycieram rozmazany makijaż.
-Dziś twoje urodziny,Weronika.Wszystkie...
-Nie kończ,nie spotkałam się tutaj z tobą dla przyjemności tylko proszę pomóż mi .
-W jaki sposób?
-Idź mi po magiczną substancję.
-Nie mogę.
-Kurwa Wojtek nigdy cię o nic nie prosiłam,nigdy kurwa nie chciałam żebyś robił cokolwiek dla mnie. Ale proszę cię idź tam i weź co masz wziąć i już będzie po wszystkim
-Co Ty chcesz głupia zrobić?
-Chce zdechnąć,dziś kurwa w tej chwili.
Wojtek patrzy się na mnie a ja jestem wściekła i pełna żalu. Idzie,przynosi mi magiczną substancję.
-Żegnaj.
-To przez niego?
-To przez was wszystkich.Trzymaj się,pa.
-Nie rób tego będziesz żałować.
-Żałuje,że was spotkałam.
Wsiadam do samochodu i wracam do domu.Siedzę na brązowym dywanie w swoim pokoju i łykam co pół godziny jedną tabletkę.Telefon wciąż dzwoni,szklanka wódki,a może to już 8 szklanka.To najgorszy dzień w moim życiu,to najgorsza chwila,to najgorsze uczucie. Już NIGDY nikt mnie nie poniży,już nigdy nikt nie obwini mnie za swoje nieszczęście,już nigdy nikt nie zabierze mi nic. Przepraszam,tak będzie lepiej dla wszystkich.To koniec.Niebo jest blisko...Uwolniona od bólu i cierpienia będę czekać na zbawienie....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Klątwa

 Dlaczego wciąż tak się dzieje? Jednego dnia dajesz mi nadzieje i kiedy już zaczynam dostrzegać szansę-kopiesz mnie w dupe,szyderczo chichoc...