Drżą mi dłonie,płaczę.
To miał być mój najszczęśliwszy dzień w życiu a okazał się totalnym ropeirdolem mojego naćpanego organizmu. To nic już nie znaczy. Wspomnienia rozmazują się,obraz przede mną traci barwy,jestem tak naćpana,że nie zdążyłam pożegnać się z matką jedyne co jej powiedziałam to to,że chcę by na moim pogrzebie grały skrzypce ... Siedzę na dywanie w swoim pokoju,to już kolejna godzina kiedy minuty zlewają się z skudami a ja proszę Boga bądź szatana aby zabrał mnie z tej istoty cierpienia. Mnie już nie ma. Pragę uwolnić się od oskarżeń,kłamstwa,chciwości i braku szacunku,chce rozjebać umysł o szklankę wódki i odebrać sobie życie poprzez garść magicznej substancji.To idealna śmierć wymarzona,marzenia kurewskiej narkomanki.To przecież normalnie,żyjemy,zakochujemy się a potem popełniamy tysięczne samobójstwo być może ostateczne. Ale jaki to ma teraz sens. Wódka,papieros,trzy czekolady,mnie już nie ma to tylko ciuchy na manekinie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Klątwa
Dlaczego wciąż tak się dzieje? Jednego dnia dajesz mi nadzieje i kiedy już zaczynam dostrzegać szansę-kopiesz mnie w dupe,szyderczo chichoc...
-
Tak bardzo pragnęłam przestać czuć tę PIERDOLONĄ samotność,iż znów naiwnie dałam wiare bezmyślnemu sercu,które po porostu przestało kontrol...
-
Żyjemy z jakiś powodów,oddychamy z jakieś przyczyny i podążamy wybranymi przez siebie drogami.Jedni chcą dobrej pracy,inni szczęścia,rodziny...
-
Znalazłąm swój stary pamiętnik,straciłam pół wieczoru czytając i zdałam sobie sprawę jak bardzo KOCHAŁAM chłopaka ze stacji PKS,który nigdy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz