poniedziałek, 16 stycznia 2012

część II

Następnego dnia kiedy sie obudziłam poczułam że niewinnie sie usmiecham.Podeszłam do szafy i wyciągnełam dawno nie noszone dresy,koszulke,bluze i czapke.Jak nigdy wytuszowałam tylko rzesy,zrobiła kreske u góry i na dole,związałam włosy i odczytałam smsa:Za pół godziny na ławce słońce:*.Uśmiechnełam sie pobiegłam do kuchni,ucałowałam mame a ona patrzyła na mnie z dziwnym uśmiechem.Mówiąc:To nie zmieni mojej złość na ciebie za wczoraj.Wybiłam szklanke wody :-Oj mamo i tak cie kocham.Wychodze ale wróce dziś w miare wcześniej.Ubrałam adidasy i wyszłam.Założyłam słuchawki na uszy i zmierzałam na ławke przy której sie umówiliśmy.Nagle dostrzegłam tam faceta znupełnie innego niż wczorajeszego wieczoru.Miał szerokie spodnie,czapke i ręce oblepione tatułażami.Podszedł do mnie mówiąć:Tęskniłem mała.Czułam jego zapach i te oceaniczne oczy-tak to był on zakochałam sie w facecie który usługiwał mi przez ostatnie pół roku.Wtuliłam sie w niego a on pocałował mnie w czoło.I tak staliśmy chwile kiedy zadzwonił jego telefon.Pojawiło sie jakieś imie dziewczyny a kiedy odberał zmieszał sie jak nigdy odszedł kawałek i zaczoł krzyczeć i mówić zeby już nigdy nie dzwoniła.Kiedy nie widział poczułam że płacze bo przceciez wczoraj wyznawał mi miłość a dziś..Dziś zbywa inną.Odwróciłam głowe wstałam i kiedy nie widział  zaczełam odchodzić.Gdy skończył rozmawiać słyszałam jak mnie woła,słyszałam ale sie nie odwróciłam.Przybieg zastawił mi droge mówiąć :To nie tak jak myślisz.Ja dalej płakałam bo nie miałam już siły znów komus ufac by ten ktoś zaraz odszedł.-A jak kurwa no jak? wczoraj jebnełes kilkoma zajebistymi zdaniami a ja głupia uwiezyłam że kelnerek z tej speluny może pokochac idiotke taką jak ja która przychodziła tam sie upijać.Ja nie mam ochoty ciebie słuchac i twoich tłumaczeń jesteś frajerem jak inni.Ryczałam i darłam sie ludzie patrzyli na mnie.Jestem Nika i zapamietaj sobie nie pozwole by ktoś mnie kurwa ranił.On mnie przytulił ,uspokajał i przerwał:-Posłuchaj! To nie tak jak myślisz.Nie mam kobiety,nie mam rozumiesZ?To dzwoniła moja była która zdradziła mnie z moim najlepszym kumpem dzwoni i przeprasz od roku ale ja pokochałem ciebie.Nie opuszcze cie mała.Rozumiesz.Nie opuszcze rozumiesz.Czułam że mówi prawde wiedziałam to.Jestem Marcin i jesli pozwolisz bede cie kochał tak jak potrafie najmocniej.Uśmiechnełam sie i chciałam by ta chwila trwała wiecznie.Lecz musieliśmy sie pożegnać bo on gnał do pracy.Nie chciałam go zatrzymywać.Zadzwoniłam do swojej kumpeli-dawno z nią nie rozmawiałam.Spotkałysmy sie i okazało sie że Marcin którego poznałam jest pożądanym typem,za którym lata tysiąc lasek.Okazało sie że nie ma rodziców bo zgineli i że adoptował go w chuj bogaty facet który miał jeszcze jednego syna.To zabawne że zwrócił uwage na taką idiotke jak ja.I wtedy padły słowa których sie obawiałam:-Pilnuj go bo miliony dziewczyn chciałby być na twoim miejscu.Wtałam i zaczełam na nią krzyczeć:-Co ty kurwa za kogo ty mnie masz? myslisz że co? nie jestem jedną z tych tysiaca laske.Tak jest miły i jest fajny ale ..ale nie wiem czy to to.Odeszłam od niej.Nastepne dni były ciche.Dzwonił lecz ja nie odbierałam,pisal lecz ja usuwałam każdą wiadomość.Nie wychodziłam z domu siedziałam sam na sam i ryczałam bo przeciez za nim tęskniłam.Po 4 dniach przyszedł do mnie do domu lecz kazałam powiedzieć matce że wyjechałam.BAŁAM sie spotkania z nim.Po tygodniu myślałam że odpuscił wiec wyszłam z domu i późnym wieczorem szłam wzdóż ulicy.Stał tam kiedy mnie zobaczył podbiegł.Ominełam go mówiac żeby odpuscił.Nie chciał krzyczał że go zostawiam że on nie odpusci.Nagle spojrzałam w jego oczy i zobaczyłam strach-Boisz sie.Boisz sie ze odejde?Ale przeciez możesz mieć każdą zostaw mnie prosze cie.Ja nie moge mieć faceta rozumiesz?Jestem spisana na straty.On znów przytulił mnie ogromnie mocno mówiąc:Tak choelrnie sie kurwa boje że odejdziesz.Nie rób tego.Nie obchodzi mnie reszta tych zadufanych lasek liczysz sie Ty rozumiesz.Ile razy mam ci jeszcze mówić jak bardzo cie kocham jak długo NIKA zrozum...Złapał mnie za ręke i szlismy ulicą.Milczeliśmy a kiedy doszliśmy do mojego domu rzuciłam mu sie na szyje mówiąc że dziekuje iż nie pozwolił mi odejsc.Bo zawsze odchodze lecz nikt nie miał odwagi by mnie zatrzymać.Byłam w tamtym momencie jego i pierdoliła mnie reszta świata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wiatr

 Jestem powiewem ciepłego powietrza ocierającym się o Twoje ramie.Jestem mgłą unszącą się nad zieloną trawą po której chodzisz.Jestem ciszą ...