sobota, 16 września 2023

Wściekłość

 Czasem już po prostu tak mam....

Kiedy otworze rano oczy,odpalam papierosa,siadam na balkonie i wiem,że to będzie zły dzień.Wkurwiają mnie moje myśli,emocje,denerwuje mnie nawet cisza,która odbija się od zakamarków mojej świadmości.Próbowałam ZROZUMIEĆ-dlaczego TAK dzieje się za każdym razem kiedy widzę minimalne światełko w tunelu i wiesz co?! MAM JUŻ WYJEBANE-w moim życiu tak wiele ludzi pojawiało się i znikało,iż chyba wyczerpałam już limit przeciętnego śmiertelnika.Jest mi wszystko jedno czy UMRE sam na sam z przerażeniem czy z poczuciem,że gdyby nie JA wszystko potoczyłoby się zupełnie innaczej.Kiedyś wierzyłam,że Stwórca ma dla mnie jakiś PLAN i wszystko co dzieje się w moim marnym istnieniu to część czegoś większego-dziś wiem,że to najgorsze GÓWNO w jakie kiedykolwiek wierzyłam.Ludzie są egoistami a ja nie pasuje do świata w którym oddycham pomimo brudnego powietrza,widzę pomimo zaparowanych okularów,czuję zapach pomimo smrodu kłamst jakie wypluwają wszyscy dookoła mnie.Tak bardzo pragnełam MIŁOŚCI,iż zapomniałam,że to tania kurwa z burdelu za rogiem..Tak bardzo chciałam by ktoś usłyszał mój niemy krzyk,iż przestałam zauważać samą siebie.Zabawne-jak bardzo ważne w naszym życiu jest poczucie,że jesteś jak inni tak naprawdę będąc zupełnie inną jednoską,która nigdy nie dostosuje się do pewnych oczekiwań ludzi.Chciałam być kochana-stałam się obojętna.Chiałam czuć się potrzebna-stałam się niezauważalna.Chiałam czuć się bezpiecznie-a dziś boje się jak nigdy wcześniej.Szczerze?Już sama nie wiem czego oczekuje od samej siebie,co tak naprawdę jest mi teraz potrzebne bym odnalazła spokój.Nie chcę już rozczarowań i kłamstw dlatego przemykam niezauważalnie mając nadzieję,że nikt mnie nie zauważy.Przestałam wierzyć ludzią i przestałam wierzyć samej sobie -wyznaczając sobie konkretne granice jestem wstanie TU być i nie rozpierdalać się na miliony kawałków,nie płakać każdego dnia i nie błagać każego wieczoru Stwórcy by przerwał me marne isnienie.Jest jak jest pomimo,że nie akceptuje pewnych wydarzeń w moim życiu -nie mam na nie wpływu i szczerze?Jest mi wszystko jedno czy żyję czy trwam obok TEGO wszystkiego.Jestem wybrykiem natury,szukającym drogi do domu....Wciąż błądzę i wciąż czuję się jak GÓWNO a mimo to jakaś część mnie zaciska zakrwawione pięści powtarzając mej naiwnej psychice,że TO już ostatni raz,więcej nie będę NAIWNĄ idiotką...

Paranoja ale jest jakby lepiej.

Ciszej.

Obojętniej.

BEZ ZNACZENIA.

CISZA.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Klątwa

 Dlaczego wciąż tak się dzieje? Jednego dnia dajesz mi nadzieje i kiedy już zaczynam dostrzegać szansę-kopiesz mnie w dupe,szyderczo chichoc...