niedziela, 8 stycznia 2023

Niepewność

 Nie potrafię już pisać.

Nie potrafię racjonalnie myśleć i emocjonalnie określić samej siebie.Przepaść pomiędzy mną a moim umysłem toczącym bitwe,której nie sposób wygrać -pogłębia się a ja nie mam już wyboru albo skoczę albo ktoś znów podłoży mi nogę bym i tak spadła.Szukam samej siebie,szukam swoich marzeń,celów,szukam jakiegoś punktu zaczepienia by być,istnieć i mieć nadzieję.Jednak wciąż niepewność siedzi na rogu mojego łóżka,powtarzając po tysiąckroć,że ja nigdy nie będę szczęśliwa.Naiwna idiotka gdzieś w głębi serca wciąż liczy,że istnieje na świecie ktoś kto uratuje jej duszę przed totalną wewnętrzną zagładą.BZDURA ! Przywykłam do bólu wewnętrz siebie,przywykłam do pustki jaką po sobie zostawił,przywykłam do samotnych wieczorów,bezsennych nocy i litrów łez wylanych bez głębszego sensu ale tak bardzo mi potrzebnych.Jak uwierzyć,że jeszcze kiedykolwiek,cokolwiek ulegnie zmianie ? Skoro za KAŻDYM pierdolonym razem jest jeszcze gorzej-jeszcze bardziej cierpie,jeszcze bardziej nienawidze samej siebie.Co jeśli i tym razem się rozczaruje tak bardzo,iż pęknie mi serce lub umrę z poczucia bezradności i beznadziejności swojego istnienia.Być dla kogoś ważna?Być komuś potrzebna ?- tak wiele ? Nie chcę już romantycznej miłości opisanej w tanim romansidle z kiosku na rogu znanej mi i wam ulicy,nie chcę obietnic,które z biegiem dni i tak nie znaczą nic,nie chcę kłamstw,sztucznych uśmiechów i słów ''na zawsze''-chcę być TU i teraz, nie analizować niczego i nie obwiniać samej siebie na swój los,chcę wiedzieć,że jest,będzie i zostanie bez niepewności i strachu.Zraniona,potraktowana jak gówno nie potrafię już wierzyć,że świat jest lepszy a ludzie nie wszyscy są tacy sami - jednak jakaś PIERDOLONA część mnie wciąż ma nadzieję,że gdzieś tam jesteś i uratujesz mój umysł,duszę i poskładasz rozjebane na milion kawałków serce.Jestem narkomanką na detoxie,alkoholiczką nienawidzącą smaku wódki i tytonioholiczką palącą miliony papierosów -mam swoje wady,mam ich kurwa mnustwo ale jestem niepokonanym wojownikiem dnia codziennego.Upadałam już tyle razy,że jest mi wszystko jedno co przyniesie nowy dzień,zraniono mnie tak bardzo,iż bez znaczenia są dziś dla mnie słowa,wystawiano mnie na próbę tyle razy,iż już naprawdę PIERDOLI mnie fakt co powinnam a czego nie.!

Czasem samotność doprowadza mnie do skraju szaleństwa i wtedy zastanawiam się co zrobiłam w swoim życiu źle skoro nigdy nikomu na mnie nie zależało.

Czasem jestem tak zmęczona patrzeniem na walkę innych o dzieci,dom,faceta czy po prostu miłość,iż wzruszam bezmyślnie ramionami,szyderczo się uśmiechając,powtarzam ''I po chuj mi to wszystko?''.

Nie wiem czy moja wewnętrzna samotność i nienawiść do świata osiągneła maksymalną skalę lecz wiem,że gdybym dziś przestała oddychać nic by to nie zmieniło wręcz przeciwnie zrujnowałoby życie wielu osobą,na których przecież mi zależy.

Jesteś tam?

Uratuj mą duszę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wiatr

 Jestem powiewem ciepłego powietrza ocierającym się o Twoje ramie.Jestem mgłą unszącą się nad zieloną trawą po której chodzisz.Jestem ciszą ...