czwartek, 22 września 2022

29 lat

Dziś kończę 29 lat i chociaż jeszcze rok temu moje życie wyglądało zupełnie inaczej,dziś wiem,że to co się wydarzyło-musiało mieć miejsce.

Pewna,iż moje życie jest poukładanym jak obrazek z  puzzli nagle ROZJEBAŁO SIĘ jak domek z kart -zdradzona,okłamana,z rozjebanym umysłem,spakowana w 13 kartonów i 4 torby wróciłam do świata,którego się bałam...Bałam się powrotu do ludzi,miejsc i bałam się,że i tym razem stracę kontrolę a kiedy to nastąpi ZNISZCZĘ sama siebie w sposób najgorszy z możliwych. Jednak tak się nie stało.

Chociaż rok temu nie sądziłam,że będę tu gdzie jestem i myślałam,że wszystko potoczy się zupełnie inaczej chyba jestem z siebie dumna.Nie poddałam się kiedy upadłam,nie przestałam wlaczyć kiedy zostałam pokonana,nie przestałam oddychać kiedy chciałam tak bardzo śmierci.Zamknięty pokój,przepłakane tygodnie...Tysiące rozmów i słów,że czas leczy rany-pierdolenie.Przepite litry alkoholu by zagłuszyć ból jaki wypełniał moje ciało,tony białej istkry która na chwilę uciszała rozpacz w mojej głowie.W jednej chwili straciłam CAŁY ŚWIAT-zamknięty w jednych oczach po czym zdałam sobie sprawę jak MAŁO znaczymy dla ludzi,którzy dla nas znaczą zbyt wiele.Nauczyłam się jak łatwo można kogoś skreślić i jak szybko można zapomnieć.Ja wciąż pamiętam jednak już nie tęsknie,ja wciąż czuje jednak już nie KOCHAM,ja wciąż myśle jednak obraz rozmwywa się a ja nie chcę pamiętać NICZEGO co mogłoby sprawic,że przestanę Go nienawidzić.Przez ten rok stałam się kimś innym -czy lepszym,nie wiem ale przestałam zadowalać innych i spełniać oczekiwania ludzi,którzy sądzili,że muszę być inna niż jestem,otworzyłam oczy a kiedy to nastąpiło zdałam sobię sprawę jak WAŻNĄ osobą jestem-dla samej siebie.

Byłam nikim przez większość swojego życia.

Zabijałam się przez większość swojego życia.

Posięcałam wszystko dla innych nie myśląc o swoim JA-przestałam.

A kiedy nauczyłam się ODDYCHAĆ w świecie,którego jeszcze kilka miesięcy temu się bałam zauważyłam,że wszystko wygląda zupełnie inaczej.Zauważyłam wiele rzeczy,które wcześniej umykały mi między koniuszkami palców,dymem z jointa i rurką w dłoni wciągając ścieżkę ukojenia.

Przestałam być narkomanką,egoistyczną idiotką i pierdolonym skurwysynem -stając się Werką,którą znasz bo i ja poznaję jej uśmiech,każdego dnia.

Przeszłam długą i ciężką drogę zanim zrozumiałam jak bardzo zniszczył mi życie.

Przepłakałam wiele nocy,dni zanim zdałam sobie sprawę,że nie warto.

Popełniałam samobójstwo na miliony sposobów zanim zauważyłam,że chcę życi tu i teraz a kiedy przyjdzie czas i pora znów uwierzę,że jeszcze jest nadzieja.

Niech poranek ma Twój uśmiech a słowa większe znaczenie niż wszystko inne co  dziś mnie otacza.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wiatr

 Jestem powiewem ciepłego powietrza ocierającym się o Twoje ramie.Jestem mgłą unszącą się nad zieloną trawą po której chodzisz.Jestem ciszą ...