piątek, 8 lipca 2022

Pech

 Dziś,zastanawiam się czy to Ja mam takiego pecha czy zostałam tak bardzo zraniona,iż w tym danym momęcie nie potrafię zaufać NIKOMU,nawet samej sobie.

Zastanawiam się czy to Ja zwariowałam czy wszyscy faceci wokół mnie nie są dość dobrzy bądź po prostu nie są tacy jak...Nie chce nawet o tym myśleć ale czasem łapie się na tym,iż szukam w oczach innych-tego samego co miałeś Ty.Paradoksalnie,popierdolone nieprawdaż ?

Czasem tęsknię a czasem nienawidzę wszystkich wspomnień jakie mój mózg sortuje w swoich szufladach.Czasem śmieje się gdy pomyślę o czymś co było moim szczęściem a czasem tak jak kilka ostatnich dni,ryczę bo wciąż czuję zapach,dotyk,smak a nawet gdy zamknę oczy Twoją twarz rysuje mój popierdolony umysł.Nie kocham,nie potrzebuje ale jakaś część mnie wciąż Cię pamieta -po co?! Sama nie wiem,może próbuje w ten sposób przemówić mi do rozsądku -bym nie ufała nikomu więcej,bym nikogo więcej nie kochała miłością bezgraniczną i niewytłumaczalną...Chciałabym znów na jedną sekundę skryć się w ramionach,które znam doskonale,skulić jak małe dziecko i przytulić się tak bardzo by świat znów zatrzymał swój bieg.Chciałabym znów poczuć się kochana,potrzebna i przestać czuć PUSTKĘ gdzię w miejscu,gdzie kilka miesięcy temu jeszcze znajdowało się serce.Dwa razy w moim życiu biło ono dla kogoś tak bardzo,iż kiedy dana osoba znikała z mojego życia -ono rozpierdalało się na miliony kawałków,ostatnim razem WYBUCHŁO i nie ma już nic,Zostało tylko ECHO.Czasem zastanawiam się czy i Ty czujesz tak ogromną pustkę,czy czasem przypominasz sobie uśmiech,rozmowy i joiny palone w łóżku,cocacole z lodem i grześki toffi...Czy masz czasem takie chwile,że wszystko co Cię otacza jest ci znane i w każdym zakamarku znajdujesz JĄ -kobietę która coś kiedyś dla Ciebie znaczyła...Nie wiem dlaczego się nad tym zastanawiam,nie wiem po co to analizuje ale od kilku dni mój umysł krwawi od nadmiaru wspomnień,słów i emocji-których już dawno w sobie nie miałam.Już nawet nie mam żalu,pretensji czy też nie czuję złości po prostu pogodziłam się z przeszłością a to już nie jest pożegnanie a raczej dłoń ku zgodzie z umysłem,bólem i rozpaczą jaką dotychczas po Tobie miałam.6 lipiec...-6 lat ,pięknych i wyjątkowych.Dobrze było Cię spotkać na swojej drodze,dobrze było spędzać z Tobą dnie,wieczore i noce dyskutując o niczym i o wszystkim.Dobrze było widzieć uśmiech na Twojej twarzy i słyszeć smutek w Twoim głosie.Dobrze było Cię kochać,nienawidzić,tęsknić za Tobą i nienawidzieć tęsknić za Tobą.Dobrze było nauczyć się walczyć z całych sił o MIŁOŚĆ bo ona wcale nie jest taka zła.

Chociaż KURWY nieznoszę po dzień dzisiejszy.Dobrze było przeżyć kilka lat wiedząc,że ktoś kochał nas tak samo mocno jak my Jego.

Jednak ten na górze miał dla Nas inny plan.Cieszę się,że to zrozumiałam.

Cieszę się,że przestałam naiwnie wypatrywać Cię przez okno i naiwnie sprawdzać telefon mając jakąkolwiek nadzieję.

Dziś żyję i mam się dobrze,czasem popłacze,czasem pośmieje się gdy pomyślę o wielu zabawnych chwilach,czasem ....Nieważne,czasem też jest dobre na chwilę.

A chwile były najlepszymi jakie mogliśmy sobie podarować.

Jestem Tytonioholiczka i wierzę w Twoje szczęście.

Jestem Weronika i wierzę w samą siebie.

Dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wiatr

 Jestem powiewem ciepłego powietrza ocierającym się o Twoje ramie.Jestem mgłą unszącą się nad zieloną trawą po której chodzisz.Jestem ciszą ...