czwartek, 7 lutego 2019

Już chyba tak dłużej nie potrafię.
Ogarnia mnie żal,rozpacz i dziwne poczucie pustki gdzieś pomiędzy jelitami a żołądkiem.
Wielokrotnie odczuwałam ból,wielokrotnie tak się czułam ale nigdy to nie powodowało iż miałam wrażenie,że umieram...
A przecież umierałam już tyle razy,że nie powinno to teraz robić na mym organizmie jakiegokolwiek wrażenie....A jednak jestem milionami rozbitych kawałków szyby z dnia wczorajszego,jestem duszą w ogniu,jestem poczuciem wstrętu i obrzydzenia jestem słabym wytworem świata,który właśnie w tej chwili chciałby rzucić swym umysłem o biały sufit ,schizofrenicznego pokoju   i krzyczeć,jak KURWA bardzo nienawidzę swojego życia.
To dość banalne ale poraz kolejny wydaje mi się iż ONA jest ostatecznym wyjściem z tej sytuacji.wyjściem z pokoju bez klamek ,tylko wtedy przestanę zawodzić innych i przestanę odczuwać zawiedzenie , nie bede czuła już nic prócz błogości dnia wczorajszego... SPOKÓJ,CISZA,PŁACZ tak głośno płaczę lecz on już nie słyszy mej duszy...
Zostałam sama
i umrę sam na sam z przerażeniem.
To koniec mojego człowieczeństwa
Jestem echem
Jestem cieniem
Jestem NIKIM .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wiatr

 Jestem powiewem ciepłego powietrza ocierającym się o Twoje ramie.Jestem mgłą unszącą się nad zieloną trawą po której chodzisz.Jestem ciszą ...