czwartek, 25 września 2014

-Miło cię widzieć.
-Ciebie niekoniecznie ale chciałeś porozmawiać więc słucham.
-Co się z Tobą stało,gdzie podziała się niewinność,czułość i współczucie.
-Współczuję ci i widzą cały ten syf,który tu masz wiem,że sobie nie radzisz,jednak dlaczego to zawsze ja mam ci pomagać? Czy ty mi kiedykolwiek pomogłeś?
-Tak ostatnio kiedy nawet nie powiedziałaś nic.
-Chciałam umrzeć i uwolnić się od was wszystkich ale nieważne jak się czujesz?
-Śmierć jest wredna i bolesna. Ciężko było kiedy każdego dnia obserwowałem jak coś zabiera mi mamę.
-I czy to ci nie dało do myślenia?Popatrz ile straciłeś.
-Ciebie?
-Nie. Ja odeszłam a to inna sprawa. I nigdy mnie nie miałeś tak naprawdę wbrew pozorom.
-Przeprasza za to co spotkało cię z mojej strony,należą ci się róże i ukłony z mojej strony byłaś najważniejsza w moim życiu i poświeciłaś dla mnie wszystko a ja tego nie widziałem.
-Trudno już nad tym nie ubolewam, dorosłam.Odeszłam a wtedy byłam młoda i myślałam,że jestem wstanie zmienić cały świat a prócz spierdolenia sobie życia nie zmieniłam nic.
-Zmieniłaś,mnie i moje uczucia.
-Zmieniłam? ciekawe kiedy Wojtek jak ty nigdy nic nie czułeś dopiero kiedy związałam się z kimś przypomniałeś sobie o moim istnieniu to ma być zmiana? Nie chce o tym gadać wgl.!
-Ale ja potrzebuję,chcę by coś się między nami zmieniło.Nie chce być twoim facetem bo na to nie ma szans ale przecież kiedyś potrafiłaś być moją przyjaciółką.
-Teraz jestem tylko znajomą,która wbrew sobie jest tu i przyjechała pomóc ci ogarnąć ten syf.Więc zbieraj dupę i sprzątamy.
-Dobrze.
Kiedy cały dom jest w butelkach,lufkach i opakowaniach po magicznej substancji zdaję sobie sprawę że i mnie czeka taki los jeśli nie wezmę dupy w kroki i nie zacznę naprawiać samej siebie.Wojtek siedzi na fotelu,czasem coś podniesie a potem po prostu się uśmiecha,nie wiem dlaczego to robi. Wiem,że dziś też jest naćpany.Rzucam go koszulką.
-Weź się do roboty to później coś ugotuję i się najesz bo chyba nic nie jesz ostatnio.
-Nie zrobiłem nawet zakupów nie mam głowy do tego.
-Wiem M zrobił jak mnie przywoził i prosił bym coś z Tobą zrobiła bo się stoczyłeś.Wojtek dlaczego wciąż  to robisz?
-Co takiego?
-Siedzisz i tkwisz w jednym punkcie,pamiętasz jak opowiadałeś mi o swoich marzeniach,jak kiedy pierwszy raz się naćpałam krzyczałeś na mnie,jak podziwiałeś moją czystość i upartość,mieliśmy kraść świat,Ty miałeś zmieniać życie i mieć marzenia.
-Ale ich nie mam nic już nie mam.
-Ja też i co z tego?Pragnę śmierci ale umrzeć nie umiem.Coś lub ktoś tam na górze ciągle wystawia mnie na próbę ale mimo wszystko walczę,nie mam siły ale walczę.
-Ty musisz żyć żeby przyjeżdżać kiedy będę cię potrzebował.
-Nie będę tego robić ja skończyłam życie dla ciebie ja też potrzebuję pomocy i nie mam nikogo,ciągle ktoś wymaga czegoś ode mnie.
-A co z twoją miłością?
-Nie ma jej,kłamałam go tak jak ty kłamałeś mnie,nie uderzyłam go tak jak ty mnie jednak wiem że skopałam mu dupę bardziej niż ty zawiodłeś mnie. Wiesz stałam się gorszym człowiekiem od ciebie i kurewsko siebie nienawidzę.
-Przepraszam to ja zjebałem ci życie.
-Nie to ja przestałam być prawdziwa zaczęłam udawać....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Klątwa

 Dlaczego wciąż tak się dzieje? Jednego dnia dajesz mi nadzieje i kiedy już zaczynam dostrzegać szansę-kopiesz mnie w dupe,szyderczo chichoc...