poniedziałek, 12 marca 2012

Zatrzymał się czas a mnie pochłoneła czasoprzestrzeń zamknięta w strzykawce narkomana.Czuje cholerną samotność,która przenika fioletowo-różowe ściany mojego pokoju krzycząc ''Ty idiotko''.Cholerna tęsknota wystawia wódke i zapija ból i rozpacz.Nadzieja no właśnie tylko odna sprawia,że znajduje w sobie siłe by oddychać i żyć.Bezmyślna nadzieja gładzi swoimi szponami moje włosy,wbija je w oczy wymuszając płacz-nie mam siły już płakać ale ona jest silniejsza.Miłość znów siada na rogu łóżka i szepcze ''schowaj się w moich ramionach''.Krzycze,nienawidze jej ona tylko się uśmiecha mówiąc '' I tak jesteś naiwna''.Dobrze o tym wiem moja naiwność nie zna granic.Opentana przez milion wspomnień,które dziś znów mnie dopadły.Doskwiera mi samotność cholerna samotność,która podcina mi żyły zardzewiałą żyletką.Jestem tu sama tylko ja,wspomnienia i kolejna myśl o śmierci.Dlaczego łatwiej jest odejść niż zostać? Przecież zawsze odchodziłam zostając -miałam ich w garści uwielbiałam tą władze i ich wzrok na moim ciele,pożądanie a przecież nie jestem ''ideałem'' kobiety,którą mijam codziennie rano w drodze do szkoły.Codzień kiedy wstaje zadaje sobie milion pytań na które kurwa i tak nie znam odpowiedzi.Po co? Bo moja bezmyślność nie zna granic.Nie wytrzymuje dziś tej presji krzycze do śmierci lecz ona znów wyciąga czarną liste chciwo się uśmiechając mówi ''To jeszcze nie czas''.Czy męka jest moją karą? Karą za co? Za nienawiść,skurwysyństwo i bycie złym? Uwielbiam zło.Niebo jest odległą krainą nie wierze już w raj bo zwątpiłam w życie.Piekło jest moim celem musze spalić się w ogniu rozpaczy bo przecież uzależniłam się od bólu.Jestem schizofremiczką czy mam depresje-nienawidze,nienawidze swoich myśli.Są jak tysiące zapałek płonących mi w głowie,palą mózg,psychike i wszytskie tkanki odpowiedzialne za życie.Umieram? Gnije powoli czuje ból ale musze cierpieć to sens mojego istnienia.Kieruje mną nieznośna nienawiść,której chwilami chce się wyzbyć lecz nie moge.Wstrzymuje oddech mam nadzieje,że przetrwam tę rozpacz.Kubek kawy z mlekiem i 5 łyżkami cukru ,spokojna muzyka i jestem już bliżej niego..Słysze jego słowa,czuje jego zapach,czuje jego oddech gdzieś na karku-dzieli nas przepaść,to On czy to już śmierć.Żyje bo dalej czuje smrud kłamstwa odbijający się w powietrzu-ludzie są zwięrzęciami.Okrutnymi ,bezmyślnymi świniami.Burza złych emocji znów uderza we mnie-czuje niechęć,czuje wstręd,czuje rozpacz,która rzuca mną o ściany mojej oazy spokoju-nie czuje się już bezpiecznie.Nie czuje już nadzieii widze tylko strach-ogromny strach,ze jutro znów się obudze i będe musiała żyć.Rano znów wstane-pomaluje mocno oczy,nałoże lekki róż na policzki,wyprostuje włosy,wezme muzyke do kieszeni,paczke L&M niebieskich i pójde do nich.Posłcuham ich opowieści o ich ''iedalnym'' szczęściu-żygam już ich szczęściem.Z każdą minutą będe odliczać czas do przerwy by pozolić nikotynie złagodzić ból.Wieczorem usiąde na parapecie ze stosem husteczek ,rycząc będe popijała wódke z 5 kostkami lodu czekając aż coś się zmieni nie zmieniając nic.Szara monotonia zabija moje sumienie,dusze i całą mnie! Ja nie istnieje,mój świat jest tanią dziwką na rogu ulicy.Chcesz ty też możesz ją zaliczyć! Wredna łatwa suka.Mi pozostaje wzruszyć ramionami,zmaknąc oczy i po prostu to przetrwać.Beznadzieja? Nie to tylko życie....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wiatr

 Jestem powiewem ciepłego powietrza ocierającym się o Twoje ramie.Jestem mgłą unszącą się nad zieloną trawą po której chodzisz.Jestem ciszą ...