wtorek, 27 marca 2012

Jestem już bardzo zmęczona,udręczona z poczuciem bycia w koszmarnej pułapce,bez wyjścia,bez nadziei.
Noc to ciągle Demony Niepokoju.Jestem pełna lęku,halucynacji,niepokoju i zamętu duszy. Dusza jest martwa,nieczuła zamrożona.Blesna.Nie chce żyć,a jednak podejmuje walke codziennie-w nocy i w ciągu dnia .Jestem obstawiona ludźmi,którzy pragną pomagać.A ja się boje,że uciekne w ''piekło''.
Prawda jest wyobrażalna.Codziennie znika.
Koszmary kiedyś odejdą.
To nic takiego.Biore ampułkę,naciągam szczykawkę,przeklinam siebie i wbijam igłe w ciało.Robie zastrzyk za chwile osiągne stan Nirwany.Świat przestaje istnieć.Wystarczy papieros i herbata,której staram się nie wyrzygać.
Spieprzajcie-szepce.Może do lustra.Komfort ćpania- nie trzeba żebrać czy się kurwić.Nie trzeba agresywnie przekinać losu i innych ludzi.Nie trzeba obwiniać Pana Boga za zmarnowane życie.To wy wybraliście.A teraz wpieprzacie się w życie innych,bo nam się nie udało.Jedno jest pewne.
UMIERAMY.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wiatr

 Jestem powiewem ciepłego powietrza ocierającym się o Twoje ramie.Jestem mgłą unszącą się nad zieloną trawą po której chodzisz.Jestem ciszą ...