wtorek, 17 stycznia 2012

KIlka tygodni.

Od kilku tygodni byliśmy kompletnie nierozłączni . Rozmawialiśmy,śmialiśmy się , jedliśmy lody wielkimi łyżkami.Nudziliśmy się i robiliśmy wszytsko co możliwe razem. Któregoś dnia kiedy do mnie przyszedł byłam kompletnie rozwalona - ryczałam jak głupia mówiąc mu zeby wyszedł bo nie radze sobie.On spojrzał na mnie mówiąc :Wiem co się stało.Pobiegłam do niego , chowając się w jego ramionach i mówiąc że znów On.Znów Marcin,który darł morde na całe boisko nazywając mnie suką i szmatą.On otarł mi policzki i powiedział: Zabraniam ci płakać przez niego po czym wyszedł.Wiedziałam,ze to nie wróży nic dobrego.Wrócił po godzine z Marcinem.Ten był kompletnie pijany , stał przede mną i powiedział : przepraszam.Zawsze przepraszał.Powiedziałam,ze wybaczam bo wiedziałam,ze o to chodziło Tomkowi o ty żebym wybaczyła.Od tamtego dnia spotykaliśmy się we trojkę. Naprawdę uwieżyłam,iz może być dobrze.Ale to do pewnego momentu....Tego dnia Tomek był dziwnie podejrzany .Nie chciał by był z nami Marcin- zaproponował spacer.Więc ubrałam się i wyszłam.Czekał na mnie był zdenerwowany wyczułam to bo drżał mu głos. Uśmiechnęłam się mówiąc:Co ty taki zdenerwowany? . On patrzył dalej na mnie.Usmiech znikł mi z twarzy myślałam,iż coś się stało.On złapał mnie za ręke mówiąc że mnie kocha.Wtedy mnie zamurowało . Był MOIM najlepszym kumplem ale..ale czy warto znów ryzykować .Rozmawialiśmy kilka godzin dał mi czas bym się zastanowiła.Całą noc zastanawiałam sie czy warto i ? i zgodziłam się.Sama czułam że to co jest między nami jest czymś wyjądkowym. Zaryzykowałam bo przecież kto nie ryzykuje ten nie zyska prawda?
Był mój tylko i wyłącznie mój.Pączek z podstawówki,który pochłaniał 15 pączków dziennie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wiatr

 Jestem powiewem ciepłego powietrza ocierającym się o Twoje ramie.Jestem mgłą unszącą się nad zieloną trawą po której chodzisz.Jestem ciszą ...