Lubię przy Nim być.
Lubię sprawiać,że się uśmiecha.Lubię patrzeć jak się zawstydza i jak sam zastanawia się CO TO wszystko właściwie dla nas znaczy...Lubię jego wzrok na moim ciele,dłonie na pośladkach i usta na karku.Lubię samą siebie kiedy przy nim jestem i lubię odkrywać jego emocje za każdym razem kiedy ode mnie ucieka.
Nie wiem co to wszystko znaczy ani jakie uczucia nami kierują ale poraz pierwszy PIERDOLI mnie to.Pojawił się przypadkiem,zniknął po chwili po czym znów sprawia,że chcę żyć.Kiedy jest obok czuje wewnętrzny spokój,tylko ja,on i cisza wewnątrz chociaż ciało krzyczy bądź,zostań,dotykaj.Nie sądziłam,że jeszcze kiedykolwiek będę się TAK czuć-beztrosko zatracona w jego wzroku,pragąca każdego kawałka jego ciała,czująca dreszcze kiedy zbliża się do mnie delikatnie po czym zabiera WSZYSTKO i Nic nie ma znaczenia.Jest tylko TU i teraz i niech trwa.
Jeśli szczęście ma kolor jego oczu chcę w nich tonać każdego dnia,w każdej sekundzie i minucie zatracać się bardziej i bardziej....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz