poniedziałek, 1 maja 2023

Maj

 Kiedyś chciałam znać odpowiedzi na każde pytanie jakie mój umysł zadawał mi każdego samotnego wieczoru w mojej oazie spokoju.

Kiedyś chciałam wiedzieć dlaczego to mi Stwórca zgotował TAKI los i dlaczego wciaż uwięziona w samotności nie potrafię się odnaleźć.Wiem,że to właśnie TO jest problemem mojego codziennego funkcjonowania,wiem,że przez to iż nie potrafię pogodzić się z przeszłością nie potrafię też brnąć do przodu.Kochałam,ufałam,wierzyłam i cały mój świat spierdolił się niczym domek z kart-wciąż to analizuje i wciąż czuję wewnętrzny ból i strach,że jesli pozwolę KOMUKOLWIEK zbliżyć się do siebie na tyle iż znów zdepta mi serce i wytrze o buta,którym wcześniej wdepnął w gówno.!

Nienawidzę samotności a jednak nie potrafię bez niej żyć.Nienawidze samotnych wieczorów z papierosem na balkonie i łzami rozpaczy,że zgotowałam sobie TAKI los.Nienawidzę swoich myśli,pragnień i poczucia,że NIC więcej nie ma prawa wydarzyć się w moim marnym istnieniu.Jestem dziwnym stworzeniem...Potrzebuję ludzi do normalnego funkcjonowania lecz kiedy zamykam drzwi od domu czuję wolność jakiej zawsze potrzebowałam...Nie rozumiem po jakiego chuja Stwórco stawiasz na mej drodze ludzi,którzy znikają z dnia na dzień,bądź po prostu są mi na tyle obojętni,że nie ma znaczenia co będzie dalej.Uciekam od wszystkich,którzy próbują udowodnić mi,iż w jakikolwiek sposób im na mnie zależy.Mam 30 lat,rozjebany umysł i życie,którego nie pojmuje.Nie rozumiem jak On może być teraz szczęśliwy kiedy ja każdego dnia walczę o przetrwanie.Nie rozumiem gdzie jest KARMA o której każdy tak pierdoli,nie rozumiem co takiego zrobiłam,iż teraz muszę ponosić podwójne konsekwencje błędów,które popełniłam.Nalewam szklankę wódki-czuję minimalną ulgę jednak jakaś część mnie tęskni za człowiekiem,który przecież był w moim życiu marną sekundę,sekudnę która nic nie znaczyła a jednak....Wciąż wpatruje się w telefon mając nadzieję,że jemu też brak mojej osoby-boże ! jaka ja jestem popierdolona.! Kiedyś kontrolowałam całe swoje życie i ludzie którzy się w nim pojawiali-dziś nie mam kontroli nad niczym poza Haze który leży na moich udach,dysząc zmęczeniem mojego wewnętrznego smutku.Tak jestem skurwiale smutnym człowiekiem-pomimo tego co mnie otacza czuję jakby wciąż czegoś mi brakowało....Uśmiechu,dłoni,ramion i poczucia że do kurwy nie jestem SAMA tak skurwiale samotna i tak surwiale wściekła na cały pierdolony świat za ból nad którym nie mam władzy,za żal którego nie potrafię się pozbyć za wspomnienia,których nie potrafię zwymiotować na podłogę.Wciągam,popijam odpalam papierosa...Brak mi twej obecności-po prostu mi brak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Klątwa

 Dlaczego wciąż tak się dzieje? Jednego dnia dajesz mi nadzieje i kiedy już zaczynam dostrzegać szansę-kopiesz mnie w dupe,szyderczo chichoc...