poniedziałek, 23 czerwca 2025

Płacz

 Od godzinny słucham Twoich głosówek i płacze jak dziecko,tak bardzo Cię teraz potrzebuje.!

Ja już nie mam siły tak żyć,nie mam siły zastanawiać się co do KURWY zrobiłam takiego w swoim życiu,iż teraz pierdolona karma dopada mnie z podwójną siłą.
Oddycham bo muszę.
Jem bo muszę.
Wstaję bo ...No właśnie.Bo co? Bo niepotrafię podjąć decyzji odnośnie swojego istnienia.Jestem zmęczona,wyczerpana i ROZJEBANA na tysiące kawałków,emocji i czuje tak bezgraniczny SMUTEK,że nawet KOSMOS który wysypuje,wciągam i odlatuje nie przynosi żadnej ulgi.Dziś nawet Haze wie,że coś jest nie tak.Jego ośliniona mordka leży na moim udzie pilnując bym nie zrobiła nic głupiego bo przecież IDIOTKA to moje drugie imie...
17 raz zaczynam pisać wiadomość do Ciebie,błagając byś Tu był chociaż na minute,która pomoże mi przetrwać obecny stan mojej rozjebanej psychiki.Dlaczego wciąż TO sobie robię?! Dlaczego nie potrafię wyrwać sobie serca i zwymiotować wspomnieniami o Tobie.Nie chcę już pamiętać Twojego zapachu,smaku i czuć Twojego dotyku.Dlaczego złamałeś mi duszę,przecież prosiłam a mimo to utonełam w Twych żółto-niebieskich źrenicach.I chociaż wiem,że Tobie wszystko jedno chciałabym poraz ostatni Cię poczuć...Utonąć w Tobie,na Tobie.Bez różnicy,byle byś wrócił na ułamek pierdolonej sekundy.Sekundy w której znów będziemy dla siebie coś znaczyć.
Nie napiszę.
Nie zadzwonię.
Nie mogę już dłużej analizować Ciebie i tęsknić każdego dnia i każdego dnia uciekać przed myślami o Tobie.
Tylko Ty potrafiłeś uciszyć demony w mojej głowie,które dziś krzyczą rozpaczą i bólem.
Tylko Ty potrafiłeś wytrzeć łze z mojego policzka,delikatnie kładąc dłonie na moim karku,całować mnie tak jakby świat nie istniał.
Nie potrafię już żyć.
Antydepresanty nie działają a ja czuję jakby ktoś wbijał mi miliony noży w serce i podpalał szyderczo drwiąc z mojego cierpienia.
NIENAWIDZĘ siebie .
Nienawidzę swojego istnienia .
Żegnaj

niedziela, 22 czerwca 2025

Wena

 Od kilku dni TONE - we własnym żalu,bólu i zobojętnieniu na świat,który mnie otacza.

Próbuje nie myśleć i robie WSZYSTKO by nie deptały mojego umysłu wspomnienia o NIM.Czuje się jak gówno,wdeptane w ziemię i pozbawione jakichkolwiek emocji.Niby żyje,oddycham,śpie,pracuje,wyprowadzam Hazego ale wszystko wewątrz nie UMARŁO wraz z CISZĄ jaką po sobie zostawił.Kilka dni temu trafiłam na fejsa faceta,który pisze tak jak kiedyś pisałam ja.Dziś nawet pisanie sprawia mi trudność-bo o czym mam pisać? ! O tym,że wciąż każdego dnia popełniam wewnętrzne samobójstwo,że gdyby nie narkotyki pewnie już dawno odebrałabym sobie życie?! Pomimo,iż chodzę regularnie do psychiatry i psychologa nikt mnie nie słucha i zamiast recepty jak walczyć dostaje recepte na większą dawkę antydepresantów,które biore każdego dnia chociaż wiem,że tłumią one tylko demony,które i tak w sobie mam.KURWA -dlaczego jestem uszkodzona? Dlaczego wciąż czuje się NIKIM i nie potrafię żyć jak wszyscy dookoła mnie.Płaczę w ukryciu,ciuchutko bo przecież wszystkim dookoła mówię,że jest OK. GÓWNO PRAWDA ! Jest gorzej niż kiedykolwiek wcześniej i NIC nie potrafię z tym zrobić.O Miłość już też nie potrafię prosić bo jak prosić o coś co za każdym razem sprawia,że czuję się jeszcze gorzej.Nie rozumiem dlaczego ktoś chciał bym GO poznała,bym pozwoliła mu dotknąć swojego ciała i duszy,którą tak doskonale chronie od czterech lat.NIENAWIDZĘ swojego istnienia.Od kiedy pamiętam czuję niekończącą się samotność i pragnienie by TO wszystko skończyło się wraz z moim oddechem.Wiem,że zawiodę wszystkich jeśli się poddam ale ja już naprawdę nie mam siły udawać,starać się i czekać aż ktokolwiek usłyszy mój krzyk rozpaczy.Mam 32 lata i już nie wierzę,że moje życie się odmieni.Jest jak jest.KUREWSKO ciężko i kurewsko samotnie i jeśli już na zawsze mam być sama to nie dam rady.Nie potrafię już prosić o pomoc ani mówić jak chujowo się czuję.Jak rozpadam się każdego dnia i każdego dnia zastanawiam się dlaczego to ja zostaje poddawana tym wszystkich próbą.Ja tylko chciałam być kochana po prostu ....

Zostałam z depresją

Kreską

Papierosem 

I antydepresantami 

Tęsknie i nie potrafię nad tym zapanować.

KURWA!

wtorek, 10 czerwca 2025

Przypadek?

 Zastanawiam się dlaczego wciąż myślę o człowieku, którego nie powinnam była spotkać. Dlaczego każdego dnia wkrada się bezczelnie w moją głowę, rozpierdala wszystko w drobny mak i powoduje, że czuję się jak gówno na czerwonych szpilkach prosrytutki po czym nie dzieje się Nic-chociaż chciałabym przestać analizować i mieć nadzieję, że to nie KONIEC to cóż, beznadziejnosc emocjonalna mojego życia nie zaskoczy mnie raczej więc z pewnością poraz kolejny zostaje z bałaganem i bólem serca bo przecież był dla mnie ważny....Stwórco, po cholere chciałeś by stanął na mej drodze rozpaczy - ja naprawdę całkiem nieźle radziłam sobie z samotnością a od kiedy zatraciłam rozsądek w jego żółto niebieskich oczach nie potrafię poradzić sobie z ciszą i poranną kawa w samotności. Wciąż szukam jego dotyku, zapachu, smaku wciąż pragnę każdą tkanka i każdym organem mojego ciała ale nie mogę prosić o uwagę. Jest tylko CISZA i kilka naiwnych wspomnień, mała iskra nadziei że w jego umyśle też rujnuje mu spokój. Kurewska wiara, że już za chwilę znów pozwolisz mi go zobaczyć, ten ostatni raz - na pożegnanie. Sądziłam, że już NIGDY nie otworze duszy, serca i ciała na kogokolwiek a On rozjebał mi życie w kilka sekund, sprawiając, że KOSMOS w którym się zatracam przestał istnieć a świat zatrzymał się kiedy był tylko On. TYLKO ON i moje oczy, które się w NIEGO wpatrują.  ..


Chciałabym zrozumieć jednak nie potrafię wytłumaczyć swojej głupoty. Chciałabym żyć dalej jednak wciąż wraca jak deszcz za oknem. Chciałabym po prostu istnieć w otchłani czasu, emocji i samotności jednak myśli o nim wracają niczym rozpacz za każdym razem kiedy mam nadzieję bo przecież jak mogę ją mieć. 

Moja czarna dusza krzyczy rozpacza i tęsknota. 

Tęsknota za kimś kogo nie powinnam była spotkać. 

Płacz

 Od godzinny słucham Twoich głosówek i płacze jak dziecko,tak bardzo Cię teraz potrzebuje.! Ja już nie mam siły tak żyć,nie mam siły zastana...