Czy jesteś gdzieś pośrodku tej Nicości,owianą niepewnością,ubraną w kolejne rozczarowanie?
Tylko CISZA,Ja i Haze leżący na dywanie-nie potrafię płakać a mimo to czuje jakby wraz z Jego osobą odeszło WSZYSTKO co miało w ostatnim czasie jakiś pozorny sens...
Jak to jest,że kiedy już myślę,że spotkałam na swej drodze kogoś kto pokocha mnie za to kim jestem i jak dużo mam do powiedzenia-okazuje się,że Stwórca poraz kolejny drwi z mojej naiwności i poraz kolejny kopie moje serce,szyderczo chichocząc pod nosem...Ja chcę być kochana,potrzebna-NIC więcej.Pomimo,iż nie popełniam już wewnętrznych samobójstw i nie błagam o śmierć,wciąż czuje się OSZUKANA i pozbawiona marzeń,że JUTRO będę dla Ciebie WSZYSTKIM a Ty będziesz wszystkim dla mnie...Przykra samotność zaciera ręce bo wie,że nigdzie się nie wybiera i kiedy zdaje sobie sprawę,że zabolało tak samo jak poprzednim razem i jeszcze wcześniej-wypieram ten ból,wmawiając sobie,że TO nic nie znaczyło...Ale kim więc są dla siebie ludzie,którzy ostatnie tygidnie budzili się miłym ''dzien dobry'' i zasypiali z uśmiechem i ''dobranoc słonce''....Kim do KURWY byłam dla głosu,który powtarzał bym dała sobie szansę,bym uwierzyła,że pozorna romantyczna MIŁOŚĆ jest dla mnie...
NIC bardziej mylnego...
NIC BARDZIEJ....